środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 10 - Niech ten koszmar się skończy.


         Jak codziennie (oprócz weekendów) wstałem  o 7:00 nad ranem aby móc się wyszykować do pracy  w bibliotece. Wziąłęm szybki prysznic, umyłem zęby i ubrałem się. Była 7:15 więc do wyjścia miałem jeszcze 15 minut.  Zszedłem na dół, aby zjeść śniadanie. Przy stole w jadalni, siedzieli juz wszyscy i to mnie nie zdziwiło. Okropnie ziewali i popijali poranną kawę.
-Dzień dobry!- przywitałem się, nalałem sobie do kubka kawę z zaparzarki i usiadłem na kolanach Zayna. Jedną ręką objąłęm jego szyję, a drugą trzymałem kubek z kawą. W pomieszczeniu dało się odczuć aromat owego, świeżo zaparzonego napoju. Uwielbiałem ten zapach. Musnąłęm wargi mulata przywitając się z nim w ten sposób.
Obudziłem się dzisiaj sam, a nie z Zaynem u boku, ponieważ pojechał on wczoraj w odwiedziny do swojej rodziny i wrócił późnym wieczorem, więc zapewne nie chciał mnie budził .Mimo wszystko humor mi dopisywał -może dlatego, że pozostali domownicy dowiedzieli się o naszym związku niecałe dwa dni temu i nas zaakceptowali , a może dlatego, że dom po przemalowaniu zupełnie się odeminił. Tak jakby odżył na nowo. Ściany wyglądały ślicznie w nowych barwach i to dodawało naszemu skromnemu mieszkanku uroku.
Sięgnąłęm po drodżowe bułeczki z jagodami które leżały pośrodku stołu i odgryzłem kawałek z jednej z nich.
-Jak tam się spało?- zagadnąłęm próbując nieco ożywić towarzystwo.
-Emmmmm- ziewnął Harry po czym otworzył usta aby odpowiedzieć na me pytanie- całkiem nieźle, nie Louis?- po wypowiedzeniu tych słów szturchnął swojego chłopaka łokciem i poruszył znacząco brwiami. Zaśmiałem się pod nosem i ułożyłem swoją głowę w zagłębieniu szyi Zayna, aby móc rozkoszować się nim ostatnimi dziesięcioma minutami, przed naszą ośmio-godzinną rozłąką. Postawiłem pusty kubek po kawie na stole i objąłęm chłopaka rękoma, na co on odwzajemnił mój gest tym samym.
Zayn wyglądał dzisiaj jakoś dziwinie. Był blady, a pod oczami miał worki. Wydawał się nieobecny.
-Coś się stało?- podniosłem swoją głowę spoglądając w jego mocno czekoladowe oczy.
-Nie nic. Nie wyspałem się i tyle- uśmiechnął się niemrawo i złapał w dłonie swój kubek.
-Zayn, spójrz na mnie. Wiem, że coś jest nie tak.-byłem nieco zaniepokojony. Znałem go dosyć długo, żeby wiedzieć czy coś mu dolega.
-Troszkę głowa mnie boli, ale to z przemęczenia. Jak wrócę z pracy to od razu się położę- uśmiechnął się i upił łyk parującego jeszcze napoju.
-Obiecujesz?-oparłem swój policzek o jego z troską.
-Mhm. Nie obrażę się jeśli mnie przypilnujesz- spojrzał się na mnie zadziornie  i przygryzł wargę.
-No!-krzyknął Liam chroniąc się zapewne przed naszym pocałunkiem- na mnie już czas. Uśmiechnął się do nas i wyszedł. Pracował w supermarkecie na końcu miasta więc zawsze wychodził najwcześniej.
-Noo to ja i Harruś też będziemy już zmykać. Czeka nas dzisiaj dużo pracy w piekarni. Dzisiaj poniedzialek.-po wypowiedzeniu tych słów Louis i loczek wyszli z domu tak jak Liam.
-Zayn?- odezwałem się nieśmialo.
-Tak?
-Weź jakiś proszek od bólu głowy albo weź wolne. Twój szef zrozumie.- uśmiechnąłęm się do niego z troską.
-Nie trzeba serio. Zrobimy tak jak mówiliśmy.
-No dobrze, ale uważaj na siebie.
Złączyliśmy nasze usta w pocałunku, wstałem, ucałowałem go jeszcze raz, ale tym razem w czubek głowy i wyszedłem z domu. Dzień zapowiadał się nieźle. Słońce powoli wschodziło i dało się wyczuć lekki i przyjemny wiatr. Uśmiechnąłęm się pod nosem i zacząłęm zmierzać w kierunku biblioteki która znajdowała się niedaleko od naszego miejsca zamieszkania.
Dzień w pracy minął mi dosyć szybko. Lubie to co tam robię. Sprawia mi przyjemność układanie książek i polecanie czytelnikom co mają przeczytać. Dobry humor nadal mi doskwierał więc doszedłem do domu z uśmiechem na twarzy oraz myślą, że niedługo spotkam Zayna i zaopiekuję się nim. Jednak było inaczej jak sobie wyobrażałem. Kiedy przekręciłem klucz w drzwiach i zdjąłęm buty krzyknąłęm:
-Kochanie! Jesteś?
Ale odpowiedziała mi tylko cisza. Zdziwiłem się ponieważ mulat zazwyczaj kończył swoją pracę w sklepie ogrodniczym godzinę wcześniej niż ja i kiedy wracałem do domu zastawałem go już oglądającego telewizję bądź czytającego książki. Zacząłęm niepewnie iść w stronę salonu. Zobaczyłem Zayna leżącego na posadzce w kuchni.
-O mój Boże- wymamrotałem i szybko podbiegłem stronę chłopaka. Drżałem cały ze strachu.
-Zayn? Zayn! Proszę odezwij się- modliłem się pod nosem, potrząsając chłopakiem, ale nie odpowiadał. Sprawdziłem jego tętno i nadal było wyczuwalne, więc odetchnąłęm, ale nadal czułem jak ręce mi się trzęsą. Nalałem do szklanki zimnej wody z kranu i opróżniłem jej zawartość na twarzy chłopaka. Otworzył oczy i wymamrotał:
-Co się dzieje?
Nie odpowiedziałem. Ująłem jego ramiona w dłonie i przytuliłem najmocniej jak potrafiłem.
-Tak się martwiłem-wyszeptałem-nie rób mi tego więcej. Jak Lou i Harry wrócą z pracy od razu jedziemy do szpitala i nie ma żadnego ale.
-Niall proszę cię, nic mi nie jest.
-A chcesz żebym dostał zawału? Co się stało?
-Ja, ja nie pamiętam.
-Boli cię nadal głowa?- przyłożyłem dłoń do jego czoła sprawdzając czy ma gorączkę. Był cały rozpalony.
-Nie-odpowiedział.
-Nie kłam.-byłem zdenerwowany. Nie dość, że kłamał to do tego zemdlał na środku kuchni.
-Niall skarbie proszę.-przyłożył rękę do mojego policzka i przejechał niąpo nim. Po chwili zabrał ją szybko i złapał się obiema dłońmi za skronie i syknął.
-Widzisz?-powiedziałem z satysfkacją bo się mnie wcześniej nie posłuchał.
-No dobra. Kiedy oni wrócą?- zapytał się z niechęcią.
-Powinni być niedługo. Jesteś głodny? Chce ci się pić, a może jesteś zmęczony?- zacząłęm zadawać mu milion pytań z troski o niego.
-Ja nie umieram-wypowiadając te słowa zaśmiał się tak samo niemrawo jak z samego rana.
-Przepraszam- skarciłem się po cichu.
Przytuliłem go do siebie i schowałem swoją głowę w zagłębieniu jego szyi.
Tak cholernie się bałem. Ja po prostu byłem zbyt wrażliwy, kiedy rodzice w dzieciństwie kłócili się od razu szedłem do swojego pokoju i płakałem godzinami w poduszkę. Potem zachorowała babcia. Jako kilkunastoletni chłopiec poświęcałem swoje popołudnia po szkole na opiekę nad nią. Nigdy nie zapomnę tej chwili kiedy dowiedziałem się, że nie żyje. Do dzisiaj pamiętam jak płakałem i nie mogłem pogodzić się z tą myślą. To było smutne. Babcia- jedyna osoba z która mogłem szczerze porozmawiać i powiedzieć jej moje najskrytsze tajemnice. Ona jedyna z mojej rodziny wiedziała jakiej jestem orientacji i nie przeszkadzało jej to. Zawsze postarzała, że znajdę sobie idealną osobę. I tak się stało.
 W dzieciństwie nie byłem jak inni chłopcy, często stawałem się obiektem wyśmiewisk innych. To bolało. Jedynie ona, ta kochana staruszka wiedziała co czuje. Większość swojego czasu i tak spędzałem u niej ponieważ rodzice się mną nie interesowali. Spędzali całe dnie oraz czasami  noce w pracy. To do dzisiaj boli. Postanowiłem wyjechać i zacząć nowe życie.
-Nad czym tak myślisz?- do moich uszu dotarł jego delikatny głos.
-Umm, nad niczym. Po prostu ja się boję Zayn. Boję się, że cię stracę- spojrzałem na niego. Czułem jak po policzkach spływają mi strużki słonych łez.
-I nie stracisz. Obiecuję ci to.
Mulat zbliżył się do mnie i pocałował czule w usta, po czym szybko się oderwał. Usłyszałem huk, otworzyłem oczy i znów leżał na posadzce. Sprawdziłem tętno. Nie wyczuwalne. Zadzwoniłem po karetkę.
-KURWA PROSZĘ CIĘ!- zacząłęm drzeć się w niebogłosy. Wiedziałem, że mnie nie słyszy. Osunąłęm się po ścianie nadal płacząc. "Niech ten koszmar się skończy" powtarzałem sobie w myślach.

*********************************************************************************
I jest dziesiątka! Nadal nie mogę w to uwierzyć, że napisałam już tyle rozdziałów.
Nie zdradzę co będzie dalej, ale to na pewno jeszcze nie koniec.Przewiduję jeszcze ok.5 rozdziałów + epilog, a może więcej? Zobaczy się. :) . Nadrabiam straty ponieważ ostatnio nie dodawałam rozdziałów cały miesiąc :O. Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział, może niedługo jak mnie znowu wena złapie :D
No to mam nadzieję, że się podoba.
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie rozdziału lub nie tylko to zadawajcie na: http://ask.fm/CarollMalik .


Jeśli chcecie być powiadamiane o następnych rozdziałach piszcie na gg: 42482898
Mój twitter: @CarollMalik
+Komentujcie i dołączajcie się do witryny to dla mnie baaaaaardzo ważne! :)
A jeśli chcecie być powiadamiane na tt to piszcie swoje nicki w komentarzach :)

17 komentarzy:

  1. Jezuu! *.*
    Jest świetny!! :)
    Czekam na kolejne! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg, omg, omg tylko nie uśmiercaj Zayn'a bo wyjdę z siebie i stanę obok. Rozdział pomimo końcówki bardzo mi się spodobał i oby wena Cie nie opuściła, gdyż narobiłaś smaczka na kolejne ;) Mam również nadzieję, że napiszesz więcej niż 5 rozdziałów, szkoda byłoby się rozstawać z tym opowiadaniem.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Co się dzieje z Zayn'em?! ; ooo
    Świetny.:) Czekam na kolejny.:*

    OdpowiedzUsuń
  4. hyhyhy noo kurdee. jak mogłaaas. noo. szkoda ze znam koncówke ;C
    dodawaj kolejny oby tak szybkojak ten . Julka ;**
    niesttey z anonima;C

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny, nasi trochę smutny :c z Zaynem wszystko ok, prawda? Nie uśmiercaj go, bo cię znajdę! I szkoda mi Nialla, że miał takie trudne dzieciństwo. Jego babcia musiała być wspaniałą kobietą. Dobrze, że miał kogoś takiego.
    Ps. Mogłabyś w wolnej chwili wpaść na http://way-to-anywhere.blogspot.com/ ? Mam pomysł, ale nie wiem, czy on się przyjmie, proszę więc, żebyś zostawiła opinię xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Musisz kończyć w takim momencie? Jak ja tego nie lubię! ;p Ciekawe co jest Zaynowi. Kurde, zaciekawiłaś mnie. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Pisz szybko. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe co jest Zaynowi :o a rozdział świetny xx.

    @VasYeah

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję że z Zayn'em będzie wszystko w porządku ;)
    Świetny rozdział, czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG! Cudooo *___*

    OdpowiedzUsuń
  10. Super i w takiej scenie przerwac akcje :O
    Czekam na nn pozdorwienia Xx

    OdpowiedzUsuń
  11. o nie. Zayn umiera. ;/ zajebiaszczy.! czekam na następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję, że nie uśmiercisz Zayna, bo jeśli tak to osobiście cię za to ukatrupię! Super rozdział jak zawsze i czekam na kolejny :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oezuuuuuu, co to ma być? O mój boże, biedny Zayn, biedny Niall. Jakie to chore. Straszne. Nie mogę tego pojąć. Jakim cudem, co mu jest? Mam nadzieję że nic strasznego. Naprawde cholera jestem zafascynowana. Chcę więcej. Duuużo więcej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. O raaany ... Nie wiem co napisać, mam łzy w oczach. Boję się co się będzie dziać. Czekam na następny. <3

    OdpowiedzUsuń
  15. pisz no ; < . świetne to jest ! teraz spać po nocach nie moge -.-

    OdpowiedzUsuń
  16. Robi się niebezpiecznie, bardzo niebezpiecznie... Jestem ciekawa co do diaska jest z Malikiem?! Cała się trzęsę ze szczęścia(?). Oła! Czekam na następny!
    zwiastun-raju.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam serdecznie na nowego bloga;
    Fabuła.



    Harry, sprawiający problemy nastolatek, trafia na studia artystyczne. Do klasy dołącza Louis - jego anioł, który ma za zadanie go nawrócić. Co się stanie jeśli ludzka słabość przezwycięży Louisa? Czy Harry zniszczy jego anielską czystość? Czy Harry da Lou'iemu przesmak młodości? Miłości? Czy każdy dotyk Harrego będzie sprawiał, że Lou uzależni się od niego? Czy ich niewidzialna, silna nić zbliży ich do siebie jeszcze bardziej?

    angelisirresistible.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń