#HappyBirthdayLiamFromPolishDirectioners
Akcja na Twitterze ! #HappyBirthdayLiamFromPolishDirectioners ♥ Pokażmy jak go kochamy ♥
+ zapraszam i proszę o komentarze http://domipiotrowicztrzeciblogo1d.blogspot.com/
+Za tydzień dodam epilog.niestety krótki! w Wybaczcie
czwartek, 29 sierpnia 2013
czwartek, 27 czerwca 2013
24."Nieporozumienie i noc poślubna"
iwannabeyourlastfirstkissyeah.blogspot.com -link do bloga mojej kochanej Ani <3
-oczami Niall-
Jeszcze tylko godzina i jesteśmy na miejscu. Tak się cieszę, że udało mi się zorganizować ten miesiąc miodowy w Polsce. Zayn zawsze chciał zobaczyć ten kraj. Zresztą i ja byłem tego kraju ciekawy. Znam osobiście kilka osób pochodzące z tego kraju .Miły głos z głośników nakazał zapiąć pasy. Szturchnąłem Zayna, który spał oparty o moja klatkę piersiową.
Jeszcze tylko godzina i jesteśmy na miejscu. Tak się cieszę, że udało mi się zorganizować ten miesiąc miodowy w Polsce. Zayn zawsze chciał zobaczyć ten kraj. Zresztą i ja byłem tego kraju ciekawy. Znam osobiście kilka osób pochodzące z tego kraju .Miły głos z głośników nakazał zapiąć pasy. Szturchnąłem Zayna, który spał oparty o moja klatkę piersiową.
-oczami Zayn'a-
Po wylądowaniu i załatwieniu wszystkiego na lotnisku, pojechaliśmy do hotelu w centrum Torunia. Tak się cieszę że Niall to załatwił. Och jakiego mam słodkiego i zaradnego męża. Nigdy go nie oddam nikomu. W hotelu przy recepcji stała o miłym i pięknym wyglądzie długowłosa blondynka.
-Dzień dobry-powiedziałem po polsku (haha nie wspominałem, że umiem, co?).
Po wylądowaniu i załatwieniu wszystkiego na lotnisku, pojechaliśmy do hotelu w centrum Torunia. Tak się cieszę że Niall to załatwił. Och jakiego mam słodkiego i zaradnego męża. Nigdy go nie oddam nikomu. W hotelu przy recepcji stała o miłym i pięknym wyglądzie długowłosa blondynka.
-Dzień dobry-powiedziałem po polsku (haha nie wspominałem, że umiem, co?).
-oczami Niall'a-
Hm stoimy przy recepcji Zayn załatwia klucz do naszego pokoju (uparł się, że on chce to załatwić),a ja mam ochotę zabić recepcjonistkę która jawnie flirtuje z moim mężem. Robiłem się coraz bardziej zazdrosny, a na dodatek nic nie rozumiałem z ich rozmowy. Zayn chyba wyczuł moja złość, bo chwycił mnie za rękę i w końcu zakończył rozmowę z blondynką. W windzie i drodze do pokoju nie odezwałem się do niego ani słowem, on zresztą do mnie też. Dopiero w pokoju zaczął się pytać
-Niall jesteś zły?
-Nie, no jasne że nie-powiedziałem z sarkazmem w głosie- Jak mogę być zły za to że flirtowałeś z recepcjonistką choć jesteś moim mężem. MĘŻEM. Jesteśmy małżeństwem i to dopiero od nie całej doby. I wiesz co tak jestem wściekły. Idę się wykąpać-powiedziałem wściekły. Zacząłem przeszukiwać walizkę w poszukiwaniu kosmetyków, gdy usłyszałem że Zayn poszedł do łazienki. Po dwudziestu minutach poszukiwań znalazłem, teraz muszę wyciągnąć Zayn'a z łazienki.
-Zayn ja chce się wykąpać- stanąłem przy drzwiach łazienki. Odskoczyłem, słysząc otwieranie drzwi, a następnie widząc wychodzącego z łazienki mulata. Wchodząc do pomieszczenia zauważyłem że Zayn miał czerwone oczy. Było mi z tym źle .W końcu to nasz miesiąc miodowy, nie chciałem żeby cały nasz wypad tak wyglądał. Ale on zaczął, gdyby nie flirtował to by nie było tej afery. Pod prysznicem o niczym nie myślałem, nie spieszyłem się. Gdy już w końcu się wytarłęm, założyłem czarne bokserki wszedłem do pokoju. W pomieszczeniu panował pół mrok. Wszędzie były pozapalane świeczki o zapachu róży. Na pościeli było serce z płatków róż, oraz pełno wazonów z kwiatami. Zayn siedział w samych bokserkach na łóżku z szampanem i kieliszkami. Wyglądał uroczo w tym świetle, aż się uśmiechnąłem na sam widok jego. Widać że był zestrowany, bo gdy tylko się w drzwiach pojawiłem podleciał od razu.
-Kochanie ja przepraszam .Nie bądź zły.- tłumaczył- Ja z nią nie flirtowałem tylko załatwiałem tą niespodziankę. To jest nasz wieczór. Nie chce się kłócić.K ocham cię ty mój zazdrosny mężu-wtuliłem się w niego
-Ja ciebie też kocham- szepnąłem mu do ucha-Miła ta niespodzianka-powiedziałem szczerze. Zaczęliśmy się całować. Był to czuły i pełen miłości pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Zayn nalał mam obu szampana Wypiliśmy zdrowie
Po wypiciu paru kieliszków szampana, zaczęliśmy się coraz zachłanniej całować. Nasze języki walczyły o dominację. Dłonie błądziły po torsie partnera. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie w celu złapania oddechu. Zayn położył swoją głowę na moim ramieniu i zaczął kciukiem kreślić kółka na moim torsie.
-Kocham cię- zaczął mi szeptać do ucha, po chwili zjechał nosem na moja szyję i zaczął ja całować i robić malinki na niej. Odchyliłem głowę do tyłu dając mu większe pole do popisu. Zacząłem po cichu jeczęć. Zayn wyczuł że jestem podniecony. Zi wraz z swoimi pocałunkami schodził coraz niżej,i niżej.W końcu gdy byłem już na maksa podniecony on doszedł do lini moich bokserek. Choć miałem ochotę na to aby Zayn ściągną moje bokserki żeby to zrobił, ale jednak nie mogłem na to pozwolić. Szybko wziąłem jego ręce i go podniosłem, po czym wstałem i rzuciłem go na łóżko. Wśród tych wszystkich płatków róży taki podniecony, wyglądał nieziemsko pięknie. Usiadłem na nim okrakiem.
-Czas by się zrehabilitować- szepnąłem mu do ucha pochylając się- Dziękuję za tą niespodziankę i przepraszam za ten foch. Wybaczysz mi?- przygryzłem na koniec jego płatek ucha. A on mrukną rozkosznie. Zszedłem niżej na jego szyję. Zacząłem robić mu malinki i całować. Mój ukochany zaczął pojękiwać. Powoli schodziłem coraz niżej z pocałunkami. Najpierw ramiona ,po chwili tors i brzuch. Po chwili wróciłem do jego ucha.
-Może lepiej będzie jak wejdziemy pod kołdrę- zaproponowałem. Zayn szybko wstał, biorąc mnie za rękę. Moment później byliśmy pod kołdrą, całując się zachłannie.T ym razem Zayn przejął inicjatywę.
Hm stoimy przy recepcji Zayn załatwia klucz do naszego pokoju (uparł się, że on chce to załatwić),a ja mam ochotę zabić recepcjonistkę która jawnie flirtuje z moim mężem. Robiłem się coraz bardziej zazdrosny, a na dodatek nic nie rozumiałem z ich rozmowy. Zayn chyba wyczuł moja złość, bo chwycił mnie za rękę i w końcu zakończył rozmowę z blondynką. W windzie i drodze do pokoju nie odezwałem się do niego ani słowem, on zresztą do mnie też. Dopiero w pokoju zaczął się pytać
-Niall jesteś zły?
-Nie, no jasne że nie-powiedziałem z sarkazmem w głosie- Jak mogę być zły za to że flirtowałeś z recepcjonistką choć jesteś moim mężem. MĘŻEM. Jesteśmy małżeństwem i to dopiero od nie całej doby. I wiesz co tak jestem wściekły. Idę się wykąpać-powiedziałem wściekły. Zacząłem przeszukiwać walizkę w poszukiwaniu kosmetyków, gdy usłyszałem że Zayn poszedł do łazienki. Po dwudziestu minutach poszukiwań znalazłem, teraz muszę wyciągnąć Zayn'a z łazienki.
-Zayn ja chce się wykąpać- stanąłem przy drzwiach łazienki. Odskoczyłem, słysząc otwieranie drzwi, a następnie widząc wychodzącego z łazienki mulata. Wchodząc do pomieszczenia zauważyłem że Zayn miał czerwone oczy. Było mi z tym źle .W końcu to nasz miesiąc miodowy, nie chciałem żeby cały nasz wypad tak wyglądał. Ale on zaczął, gdyby nie flirtował to by nie było tej afery. Pod prysznicem o niczym nie myślałem, nie spieszyłem się. Gdy już w końcu się wytarłęm, założyłem czarne bokserki wszedłem do pokoju. W pomieszczeniu panował pół mrok. Wszędzie były pozapalane świeczki o zapachu róży. Na pościeli było serce z płatków róż, oraz pełno wazonów z kwiatami. Zayn siedział w samych bokserkach na łóżku z szampanem i kieliszkami. Wyglądał uroczo w tym świetle, aż się uśmiechnąłem na sam widok jego. Widać że był zestrowany, bo gdy tylko się w drzwiach pojawiłem podleciał od razu.
-Kochanie ja przepraszam .Nie bądź zły.- tłumaczył- Ja z nią nie flirtowałem tylko załatwiałem tą niespodziankę. To jest nasz wieczór. Nie chce się kłócić.K ocham cię ty mój zazdrosny mężu-wtuliłem się w niego
-Ja ciebie też kocham- szepnąłem mu do ucha-Miła ta niespodzianka-powiedziałem szczerze. Zaczęliśmy się całować. Był to czuły i pełen miłości pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Zayn nalał mam obu szampana Wypiliśmy zdrowie
Po wypiciu paru kieliszków szampana, zaczęliśmy się coraz zachłanniej całować. Nasze języki walczyły o dominację. Dłonie błądziły po torsie partnera. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie w celu złapania oddechu. Zayn położył swoją głowę na moim ramieniu i zaczął kciukiem kreślić kółka na moim torsie.
-Kocham cię- zaczął mi szeptać do ucha, po chwili zjechał nosem na moja szyję i zaczął ja całować i robić malinki na niej. Odchyliłem głowę do tyłu dając mu większe pole do popisu. Zacząłem po cichu jeczęć. Zayn wyczuł że jestem podniecony. Zi wraz z swoimi pocałunkami schodził coraz niżej,i niżej.W końcu gdy byłem już na maksa podniecony on doszedł do lini moich bokserek. Choć miałem ochotę na to aby Zayn ściągną moje bokserki żeby to zrobił, ale jednak nie mogłem na to pozwolić. Szybko wziąłem jego ręce i go podniosłem, po czym wstałem i rzuciłem go na łóżko. Wśród tych wszystkich płatków róży taki podniecony, wyglądał nieziemsko pięknie. Usiadłem na nim okrakiem.
-Czas by się zrehabilitować- szepnąłem mu do ucha pochylając się- Dziękuję za tą niespodziankę i przepraszam za ten foch. Wybaczysz mi?- przygryzłem na koniec jego płatek ucha. A on mrukną rozkosznie. Zszedłem niżej na jego szyję. Zacząłem robić mu malinki i całować. Mój ukochany zaczął pojękiwać. Powoli schodziłem coraz niżej z pocałunkami. Najpierw ramiona ,po chwili tors i brzuch. Po chwili wróciłem do jego ucha.
-Może lepiej będzie jak wejdziemy pod kołdrę- zaproponowałem. Zayn szybko wstał, biorąc mnie za rękę. Moment później byliśmy pod kołdrą, całując się zachłannie.T ym razem Zayn przejął inicjatywę.
-Oczami Zayn'a-
Moje dłonie wędrowały po jego nagim torsie, a mój język pieścił jego sutki. Blondyn po cichutku zaczął jeczęć. Tak rozkosznie to robił, że aż sam na ten dźwięk się podnieciłem. Zszedłem jeszcze niżej, zacząłem całować jego brzuch aż doszedłem do linii bokserek. Zahaczyłem zębami o gumkę jego bokserek, Ni zasapał. Chwilę się z nim podroczyłem. Jednak widząc że mój kochanek jest coraz bardziej rozpalony i już niedługo nie wytrzyma postanowiłem przerwać jego męki. Najpierw zacząłem ręką jeździć po stojącym już członku, który został uwolniony. Niall coraz głośnej zaczął mruczeć, jeczęć i wić się na łóżku.
Moje dłonie wędrowały po jego nagim torsie, a mój język pieścił jego sutki. Blondyn po cichutku zaczął jeczęć. Tak rozkosznie to robił, że aż sam na ten dźwięk się podnieciłem. Zszedłem jeszcze niżej, zacząłem całować jego brzuch aż doszedłem do linii bokserek. Zahaczyłem zębami o gumkę jego bokserek, Ni zasapał. Chwilę się z nim podroczyłem. Jednak widząc że mój kochanek jest coraz bardziej rozpalony i już niedługo nie wytrzyma postanowiłem przerwać jego męki. Najpierw zacząłem ręką jeździć po stojącym już członku, który został uwolniony. Niall coraz głośnej zaczął mruczeć, jeczęć i wić się na łóżku.
-Oczami Niall'a-
Gdy Zayn włożył do swoich ust mojego penisa, wystarczyła tylko chwila abym wystrzeli mu w usta. Byłem zmęczony, mój chłopak chwilę po czekał, aż mój oddech się uspokoił. Po dłuższej chwili mój oddech się ustabilizował. Zayn odczekał, po czym zaczął całować mój tors. Po chwili wrócił do moich warg. Zaczęliśmy bitwę na języki, podczas której przewróciłem bruneta na plecy a sam usiadłem na nim. Pocałunek był naprawdę bardzo namiętny. Zszedłem niżej, na jego szyję. Moje kochanie coraz głośniej jęczało. Zacząłem schodzić coraz niżej. Obdarowałem jego tors, i inne części ciała pocałunkami, po minucie leżałem na brzuchu, a Zayn masował moje plecy. Jednak po paru minutach i mojej prośbie by wreszcie mnie zerznął, Zayn zaczął powoli wchodzić. Długo nie trzeba było czekać byśmy doszli.
Gdy Zayn włożył do swoich ust mojego penisa, wystarczyła tylko chwila abym wystrzeli mu w usta. Byłem zmęczony, mój chłopak chwilę po czekał, aż mój oddech się uspokoił. Po dłuższej chwili mój oddech się ustabilizował. Zayn odczekał, po czym zaczął całować mój tors. Po chwili wrócił do moich warg. Zaczęliśmy bitwę na języki, podczas której przewróciłem bruneta na plecy a sam usiadłem na nim. Pocałunek był naprawdę bardzo namiętny. Zszedłem niżej, na jego szyję. Moje kochanie coraz głośniej jęczało. Zacząłem schodzić coraz niżej. Obdarowałem jego tors, i inne części ciała pocałunkami, po minucie leżałem na brzuchu, a Zayn masował moje plecy. Jednak po paru minutach i mojej prośbie by wreszcie mnie zerznął, Zayn zaczął powoli wchodzić. Długo nie trzeba było czekać byśmy doszli.
wtorek, 11 czerwca 2013
czwartek, 6 czerwca 2013
22. "Niedługo ślub" i 23. "Ślub"
22. "Niedługo ślub"
-oczami Zayn'a-
***rok później***
Przez ten rok dużo się wydarzyło. Danielle wybaczyła Liam'owi. Dodatkowo,miesiąc temu Li oświadczył się Dan, a ona przyjęła jej. Alice wyjechała. Nadal utrzymuje z nią kontakt. Ja i Niall za tydzień się pobieramy. Harry z Louis'em adoptowali synka, Sean'a. A Pezz z El wyjechały do Hiszpanii na rok. Wracają na nasz ślub.
***rok później***
Przez ten rok dużo się wydarzyło. Danielle wybaczyła Liam'owi. Dodatkowo,miesiąc temu Li oświadczył się Dan, a ona przyjęła jej. Alice wyjechała. Nadal utrzymuje z nią kontakt. Ja i Niall za tydzień się pobieramy. Harry z Louis'em adoptowali synka, Sean'a. A Pezz z El wyjechały do Hiszpanii na rok. Wracają na nasz ślub.
-oczami Niall-
Wybrałem numer Zayn'a po raz piąty. No do cholery. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci i skrzynka. Zacząłem się miotać po pokoju. Postanowiłem posprzątać. Myłem podłogę gdy do pokoju wszedł Zayn. Stanąłem naprzeciwko niego, z rękami po bokach. I zrobiłem groźną minę. Zayn na moją postawę,t ylko się uśmiechną. Podszedł.
-Kotku nie bądź zły. Musiałem być sam.
-Ale mogłeś dać znak życia. Ja prawie oszalałem-darłem się na tego kretyna.
-Wiem i przepraszam-zrobił minę zbitego psa. Ale zaraz na nowo powrócił na jego twarz uśmiech-A w ramach przeprosin mam dla ciebie prezent-wyciągną z kieszeni paczkę owiniętą papierem. Podał mi. Wziąłem ja do ręki.
-Zobacz co jest w środku-powiedział. Rozdarłem papier. W środku były białe, skąpe bokserki. -Będzi ci w nich cudnie- powiedział mi do ucha, a ja zadrżałem pod ciepłem jego oddechu.
Wybrałem numer Zayn'a po raz piąty. No do cholery. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci i skrzynka. Zacząłem się miotać po pokoju. Postanowiłem posprzątać. Myłem podłogę gdy do pokoju wszedł Zayn. Stanąłem naprzeciwko niego, z rękami po bokach. I zrobiłem groźną minę. Zayn na moją postawę,t ylko się uśmiechną. Podszedł.
-Kotku nie bądź zły. Musiałem być sam.
-Ale mogłeś dać znak życia. Ja prawie oszalałem-darłem się na tego kretyna.
-Wiem i przepraszam-zrobił minę zbitego psa. Ale zaraz na nowo powrócił na jego twarz uśmiech-A w ramach przeprosin mam dla ciebie prezent-wyciągną z kieszeni paczkę owiniętą papierem. Podał mi. Wziąłem ja do ręki.
-Zobacz co jest w środku-powiedział. Rozdarłem papier. W środku były białe, skąpe bokserki. -Będzi ci w nich cudnie- powiedział mi do ucha, a ja zadrżałem pod ciepłem jego oddechu.
-oczami Harry'ego-
Jeszcze tylko tydzień do ślubu Ziall'a. A ja muszę jeszcze kupić prezent i garnitur. Jak ja się cieszę z tego ślubu. W końcu to ślub moich przyjaciół. Zayn bardzo się zmienił pod wpływem blondyna. Oczywiście na lepsze! Widać on bardzo kocha Nialla. Czasem gdy ich obserwuje to widzę jak Malik patrzy na swojego chłopaka. Jak gdyby był najważniejszym cudem świata, zresztą blondyn też tak często wpatruje się w mulata. Czasami też taki wzrok wyłapuje u mnie i Lou.
-Hazz. O czym tak myślisz tak kochanie?- do pokoju wszedł mój mąż, wyrywając mnie z zamyślenia.
-O niczym szczególnym, mężu mój-powiedziałem do niego.
-Aha-odparł siadając na moich kolanach- A no twój-złożył na moich ustach niewinny pocałunek. Jednak po chwili stawał się on coraz namiętniejszy. Lou zaczął delikatnie głaskać mój kark. Po chwili jego ręce wylądowały na mojej koszulce. Zaczął mi ją ściągać, ja nie stałem się mu dłużny. Po chwili byliśmy już bez koszulek i spodni. Lou zamknął pokój na klucz. Wrócił do mnie prawie natychmiast. Zaczął mnie wszędzie całować. W pewnym momencie doszedł do linii bokserek. Od razu zdjął je ze mnie. Wziął mojego już stojącego na baczność członka. Zaczął wykonywać ruchy dłonią. Zacząłem jeczęć. Lou wiedząc że jest mi coraz lepiej, wziął mojego penisa do buzi. Kilka ruchów i wystrzeliłem mu prosto do ust. Louis wszystko połkną. Po czym wstał i położył się koło mnie. Zaczął mnie całować.
-Kocham cię. Dziękuję-w podzięce zacząłem go całować. Jednak po chwili postanowiłem się mu odwdzięczyć taki sam sposób jaki on mnie doprowadził do białej gorączki. Nie trzeba było długo czekać by Lou skończył w moich ustach. Wszystko połknąłem, po czym położyłem się obok Lou.
-Kocham cię- szepnąłem przytulając się do niego i okrywając nas kocem.
-Ja ciebie też kocham-odszepną zasypiając wtulony.
Jeszcze tylko tydzień do ślubu Ziall'a. A ja muszę jeszcze kupić prezent i garnitur. Jak ja się cieszę z tego ślubu. W końcu to ślub moich przyjaciół. Zayn bardzo się zmienił pod wpływem blondyna. Oczywiście na lepsze! Widać on bardzo kocha Nialla. Czasem gdy ich obserwuje to widzę jak Malik patrzy na swojego chłopaka. Jak gdyby był najważniejszym cudem świata, zresztą blondyn też tak często wpatruje się w mulata. Czasami też taki wzrok wyłapuje u mnie i Lou.
-Hazz. O czym tak myślisz tak kochanie?- do pokoju wszedł mój mąż, wyrywając mnie z zamyślenia.
-O niczym szczególnym, mężu mój-powiedziałem do niego.
-Aha-odparł siadając na moich kolanach- A no twój-złożył na moich ustach niewinny pocałunek. Jednak po chwili stawał się on coraz namiętniejszy. Lou zaczął delikatnie głaskać mój kark. Po chwili jego ręce wylądowały na mojej koszulce. Zaczął mi ją ściągać, ja nie stałem się mu dłużny. Po chwili byliśmy już bez koszulek i spodni. Lou zamknął pokój na klucz. Wrócił do mnie prawie natychmiast. Zaczął mnie wszędzie całować. W pewnym momencie doszedł do linii bokserek. Od razu zdjął je ze mnie. Wziął mojego już stojącego na baczność członka. Zaczął wykonywać ruchy dłonią. Zacząłem jeczęć. Lou wiedząc że jest mi coraz lepiej, wziął mojego penisa do buzi. Kilka ruchów i wystrzeliłem mu prosto do ust. Louis wszystko połkną. Po czym wstał i położył się koło mnie. Zaczął mnie całować.
-Kocham cię. Dziękuję-w podzięce zacząłem go całować. Jednak po chwili postanowiłem się mu odwdzięczyć taki sam sposób jaki on mnie doprowadził do białej gorączki. Nie trzeba było długo czekać by Lou skończył w moich ustach. Wszystko połknąłem, po czym położyłem się obok Lou.
-Kocham cię- szepnąłem przytulając się do niego i okrywając nas kocem.
-Ja ciebie też kocham-odszepną zasypiając wtulony.
23"Ślub"
-oczami Niall'a-
O boże jeszcze dwie godziny. Za dwie godziny będę wstępował w związek małżeński z Zayn'em. Cieszę się ale z drugiej strony boję się, że co pójdzie nie tak. Wiem, że to głupie bo kochamy się, ale ja tak mam poprostu. Chyba każdy przed ślubem tak ma. Na przykład Lou czy El. Dobra, muszę się ogarnąć
O boże jeszcze dwie godziny. Za dwie godziny będę wstępował w związek małżeński z Zayn'em. Cieszę się ale z drugiej strony boję się, że co pójdzie nie tak. Wiem, że to głupie bo kochamy się, ale ja tak mam poprostu. Chyba każdy przed ślubem tak ma. Na przykład Lou czy El. Dobra, muszę się ogarnąć
*dwie godziny później*
Weszliśmy do sali gdzie stał mój ukochany przy stole z urzędniczką. Szedłem w rytmie muzyki. Jednak gdy zobaczyłem mojego przyszłego męża miałem ochotę od razu do niego podbiec. Tylko dzięki silnemu ramieniu taty tego nie zrobiłem. Wkońcu stanąłem koło Zayn'a, a tato podał mu moją dłoń. Gdy stanęliśmy odwróceni do siebie twarzami, urzędniczka od razu zaczęła ceremonię. Gdy mówiłem słowa przysięgi ani razu mi uśmiech nie wszedł z twarzy. Zayn powtórzył te same słowa .Po tym pani urzędniczka podniosła ręce i powiedziała.
-Ogłaszam Was małżeństwem. Możecie się pocałować. Zayn'owi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Od razu wpił się w moje usta, nie czekając nawet sekundy oddałem pocałunek całym sobą. W sali już rozbrzmiały gwizdy i oklaski.
Weszliśmy do sali gdzie stał mój ukochany przy stole z urzędniczką. Szedłem w rytmie muzyki. Jednak gdy zobaczyłem mojego przyszłego męża miałem ochotę od razu do niego podbiec. Tylko dzięki silnemu ramieniu taty tego nie zrobiłem. Wkońcu stanąłem koło Zayn'a, a tato podał mu moją dłoń. Gdy stanęliśmy odwróceni do siebie twarzami, urzędniczka od razu zaczęła ceremonię. Gdy mówiłem słowa przysięgi ani razu mi uśmiech nie wszedł z twarzy. Zayn powtórzył te same słowa .Po tym pani urzędniczka podniosła ręce i powiedziała.
-Ogłaszam Was małżeństwem. Możecie się pocałować. Zayn'owi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Od razu wpił się w moje usta, nie czekając nawet sekundy oddałem pocałunek całym sobą. W sali już rozbrzmiały gwizdy i oklaski.
*kilka godzin później. Wesele*
Większa część gości już jest nieźle wstawiona. Tańczę już chyba z piąty taniec z moim mężem. Byliśmy do siebie mocno przytuleni. Pary tańczące obok często na nas wpadały, ale nam to nie przeszkadzało. Ważne że my jesteśmy razem.
-Kocham cię mój ty mężu- szepnąłem mu do ucha, poruszając się w rytmie muzyki.
-Ja ciebie też, mój ty mały irlandczyku- przejechał nosem po moim policzku-Nareszcie jesteś mój już oficjalnie .Na zawsze tylko mój. Ale to nie znaczy że przestanę być zazdrosny. O nie-powiedział kręcąc koła na moim policzku-Nawet o tym nie myśl. Będę nawet dwa razy mocniej zazdrosny-powiedział i wpił się w moje usta. Nie miałem szans na odpowiedź .Szybko oddałem pocałunek, ponieważ wiedziałem że to nasz ostatni pocałunek, przed odlotem na nasz miesiąc miodowy który sam zorganizowałem.
Większa część gości już jest nieźle wstawiona. Tańczę już chyba z piąty taniec z moim mężem. Byliśmy do siebie mocno przytuleni. Pary tańczące obok często na nas wpadały, ale nam to nie przeszkadzało. Ważne że my jesteśmy razem.
-Kocham cię mój ty mężu- szepnąłem mu do ucha, poruszając się w rytmie muzyki.
-Ja ciebie też, mój ty mały irlandczyku- przejechał nosem po moim policzku-Nareszcie jesteś mój już oficjalnie .Na zawsze tylko mój. Ale to nie znaczy że przestanę być zazdrosny. O nie-powiedział kręcąc koła na moim policzku-Nawet o tym nie myśl. Będę nawet dwa razy mocniej zazdrosny-powiedział i wpił się w moje usta. Nie miałem szans na odpowiedź .Szybko oddałem pocałunek, ponieważ wiedziałem że to nasz ostatni pocałunek, przed odlotem na nasz miesiąc miodowy który sam zorganizowałem.
-oczami Zayn'a-
Moja chwila szczęścia z Niall'em minęła szybko. Po chwili przyszła do nas Pezz z moją siostrą .Nie wiedziałem o co chodzi.
-Zayn choć muszę ci dać ubrania na czas podróży-powiedziała Perrie.
-Jakiej podróży?- nie wiedziałem o co chodzi.
-Nie ważne choć-moja przyjaciółka zaczynała tracić cierpliwość .A ja na znak protestu, że nie chce nigdzie iść, zachłannie wpiłem się w wargi mojego męża. Ten oddał krótko, ale namiętnie pocałunek.
-Zobaczymy się za godzinę- popchnął mnie lekko w stronę dziewczyn, po czym odwrócił się i poszedł w stronę drzwi do pokoju Kate (wesele jest u niej, ostatnio naprawdę mocno się zaprzyjaźniliśmy)Przy drzwiach odwrócił się i posłał mi buziaka znikając. Pozwoliłem się gdzieś prowadzić, przygotować i odprowadzić do samochodu. Przy nim mój ukochany, chwycił mnie w ramiona i pocałował. A tłum zaczął sypać ryż i klaskać. Na lotnisko zawiózł nas kierowca Katy. W sali odlotów Niall nachylił się do mnie.
-Niepodzianka. Na nasz miesiąc miodowy, lecimy do Polski. Cieszysz się?
-Dziękuję. Tak się cieszę-cieszyłem się. W samolocie przed startem pocałowaliśmy się.
-Kocham cię-szepnąłem
Moja chwila szczęścia z Niall'em minęła szybko. Po chwili przyszła do nas Pezz z moją siostrą .Nie wiedziałem o co chodzi.
-Zayn choć muszę ci dać ubrania na czas podróży-powiedziała Perrie.
-Jakiej podróży?- nie wiedziałem o co chodzi.
-Nie ważne choć-moja przyjaciółka zaczynała tracić cierpliwość .A ja na znak protestu, że nie chce nigdzie iść, zachłannie wpiłem się w wargi mojego męża. Ten oddał krótko, ale namiętnie pocałunek.
-Zobaczymy się za godzinę- popchnął mnie lekko w stronę dziewczyn, po czym odwrócił się i poszedł w stronę drzwi do pokoju Kate (wesele jest u niej, ostatnio naprawdę mocno się zaprzyjaźniliśmy)Przy drzwiach odwrócił się i posłał mi buziaka znikając. Pozwoliłem się gdzieś prowadzić, przygotować i odprowadzić do samochodu. Przy nim mój ukochany, chwycił mnie w ramiona i pocałował. A tłum zaczął sypać ryż i klaskać. Na lotnisko zawiózł nas kierowca Katy. W sali odlotów Niall nachylił się do mnie.
-Niepodzianka. Na nasz miesiąc miodowy, lecimy do Polski. Cieszysz się?
-Dziękuję. Tak się cieszę-cieszyłem się. W samolocie przed startem pocałowaliśmy się.
-Kocham cię-szepnąłem
sobota, 1 czerwca 2013
Taka notka,bo zapomniałam!
iwannabeyourlastfirstkissyeah.blogspot.com -to jest link do(można tak powiedzieć) bety! Link do bloga mojej kochanej Ani!! A to jej TT-@Ann_LadyBird !
Zapraszam także do mnie na moje blogi:
http://ziallforever.blogspot.com/2013/05/19slub-i-zareczyny.html
http://domipiotrowicztrzeciblogo1d.blogspot.com/
http://londynlovee.blogspot.com/
!!!! Tak więc zapraszam do mnie! Jak byście mogli to zostawcie po sobie znak że czytaliście to i jak wam się podobało(lub nie)! A i jak mogli byście to zostawiajcie swoje namiary(Twitter,E-mail,numer telefonu,lub facebook'a) będę powiadamiać o nowym rozdziale! To mój TT-@domipiotrowicz0 poobserwujcie mnie! Kocham Was...Domixx :) <3 AAAAA....IIIIIII Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia dziecka,DZIECIACZKI <3
Zapraszam także do mnie na moje blogi:
http://ziallforever.blogspot.com/2013/05/19slub-i-zareczyny.html
http://domipiotrowicztrzeciblogo1d.blogspot.com/
http://londynlovee.blogspot.com/
!!!! Tak więc zapraszam do mnie! Jak byście mogli to zostawcie po sobie znak że czytaliście to i jak wam się podobało(lub nie)! A i jak mogli byście to zostawiajcie swoje namiary(Twitter,E-mail,numer telefonu,lub facebook'a) będę powiadamiać o nowym rozdziale! To mój TT-@domipiotrowicz0 poobserwujcie mnie! Kocham Was...Domixx :) <3 AAAAA....IIIIIII Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia dziecka,DZIECIACZKI <3
piątek, 31 maja 2013
Rozdział 20 i 21 "Jak mogłeś?"
Dla Gabriel Gayewsky !!!! Przepraszam że tak pózno!!! Pamiętaj jesteś najlepszy <3!!!
20.
-oczami Zayn'a-
Alice pomieszała u nas kilka dni. Wczoraj się wyprowadziła. I jej szczęście. Bo choć kiedyś z nią byłem, i nadal jestem jej przyjacielem to miałem ochotę ja zabić. Czasem myślałem że zamorduje małpę. A czemu tak myślałem, zapytacie? Ponieważ czasem aż za bardzo się wdzięczyła do mojego chłopaka. MOJEGO CHŁOPAKA. Mojego Niall'a. MOJEGO NIALL'A. On jest mój, i tylko mój. Wiem że jestem chorobliwie zazdrosny ale cóż.
21.
20.
Postanowiliśmy zaczekać z zamówieniem na nich. Niall już nie jest aż tak spięty. Chwilę później moja mama wpadła do kawiarni jak burza, a za nią mój ojciec, zdyszany.
-Zayn- krzyknęła, przytulając mnie. A za chwilę mojego blondyna.
-Zayn- krzyknęła, przytulając mnie. A za chwilę mojego blondyna.
-Tak miło was widzieć. Tak się cieszę- paplała. Tata jedynie przywitał się podając dłoń. Niall'owi kamień spadł z serca. Podszedł kelner, złożyliśmy zamówienia. Zajęci rozmową ledwo zauważyliśmy przybycie naszych dań.
-Mamo. Tato. Chciałbym wam coś ogłosić- powiedziałem chwytając mojego ukochanego za rękę, na której był pierścionek, a raczej obrączka zaręczynowa- Nawet nie wiecie jaki jestem szczęśliwy. Ja i Niall zaręczyliśmy się- powiedziałem i podniosłem dłoń partnera.
-Tak się cieszę dzieci-powiedziała bliska łez mama.
-Yy...gratulacje. Naprawdę się cieszę-powiedział mój tata uśmiechając się do nas. Posiedzieliśmy jeszcze trochę po czym moi rodzice oznajmili że muszą jechać, szybko się pożegnaliśmy. Zapłaciliśmy. I postanowiliśmy wrócić do domu. Niall szedł przytulony do mojego boku. Byłem szczęśliwy. Zresztą on też.
-Mamo. Tato. Chciałbym wam coś ogłosić- powiedziałem chwytając mojego ukochanego za rękę, na której był pierścionek, a raczej obrączka zaręczynowa- Nawet nie wiecie jaki jestem szczęśliwy. Ja i Niall zaręczyliśmy się- powiedziałem i podniosłem dłoń partnera.
-Tak się cieszę dzieci-powiedziała bliska łez mama.
-Yy...gratulacje. Naprawdę się cieszę-powiedział mój tata uśmiechając się do nas. Posiedzieliśmy jeszcze trochę po czym moi rodzice oznajmili że muszą jechać, szybko się pożegnaliśmy. Zapłaciliśmy. I postanowiliśmy wrócić do domu. Niall szedł przytulony do mojego boku. Byłem szczęśliwy. Zresztą on też.
-oczami Niall'a-
Jestem taki szczęśliwy. Rodzice mojego mężczyzny, akceptują nas. Jego mama prawie się popłakała gdy się dowiedziała o zaręczynach .Moich rodziców poinformowałem już tego samego dnia. Cieszyli się. W domu szybko poszedłem wykąpać. Zaraz po mnie poszedł Zayn. Gdy tylko mój chłopak poszedł się kąpać, postanowiłem zrobić mu niespodziankę. Posprzątałem ciuchy i inne rzeczy. Zmieniłem pościel, porozstawiałem i zapaliłem świeczki o zapachu waniliowym i czekoladowym. Porozsypywałem płatki róż. Szybko pobiegłem do kuchni po kieliszki, szampana, truskawki i bitą śmietanę oraz sos czekoladowy. Zaniosłem i ustawiłem to w pokoju. Przebrałem się w czarne bokserki. Usłyszałem kroki na korytarzu. Schowałem się za drzwiami. Gdy wszedł do pokoju zasłoniłem mu oczy. I zamknąłem na klucz drzwi.
-Zgadni kto to? -szepnąłem uwodzicielsko mu do ucha, uśmiechając się. Zamruczał.
-Hm. Czyżby mój Niall- oderwał moje ręce od swoich oczu.
-Niespodzianka- szepnąłem stojąc stając obok niego. Pocałowałem go w szyję.
-Miła ta niespodzianka- zamruczał. Zaczęliśmy się całować.
-Niall, kocham cię- powiedział. Doszliśmy do łóżka całując się. Ta noc jak wiele innych była nasza. Tylko ja i on.
***kilka miesięcy później***
Miesiące mijały. Był maj. Ja i Zayn z dnia na dzień kocham się jeszcze mocniej. Choć nie wiem czy to możliwe. No ale cóż, chyba tak. Ostatnio rozmawialiśmy nawet o dacie ślubu, oraz o adopcji i surogatce. Szedłem właśnie parkiem, z pracy do domu myśląc o Zayn'ie, gdy zadzwonił mój telefon.
-Halo-odebrałem nie patrząc na wyświetlacz.
-Tęsknię-powiedział głos należący do mojego skarba- Wracaj natychmiast do domu-zażądał.
-Naprawdę?- zapytałem uwodzicielsko.
-Wracaj-krzykną błagalnie-Ja umieram z tęsknoty. Kochanie litości. Cały dzień myślę tylko o tobie. O tym, że chce się do ciebie przytulić i całować cię- rozmarzył się- A może ty mnie zdradzasz? Do jasnej cholery Niall! Kiedy będziesz w domu? -zapytał wściekle.
-Dopiero co pracę skończyłem- byłem rozbawiony postawą mojego narzeczonego- i nie, nie zdradzam cię kochanie .Kończę pa- rozłączyłem się. Od kiedy w centrum handlowym jakaś dziewczyna mnie zaczęła podrywać, jest wściekle zazdrosny. A co ja mam powiedzieć? Jego to każda podrywa. Oczywiście też mu robię sceny zazdrości, ale on przegina ostatnio. Gdy wszedłem do domu, Zayn wbiegł do korytarza z krzykiem.
-Wróciłeś-wskoczył na mnie, oplatając rękami moją szyję oraz nogami w pasie-tęskniłem- powiedział i zaczął mnie całować. Nie czekając ani chwili oddałem całym sobą pocałunek. Po paru minutach odsunęliśmy się lekko od siebie .Zayn wtulił się mocno we mnie.
-Kocham cię. Bardzo mocno. Wiesz o tym?- zapytał.
-Wiem ja ciebie też misiu-pocałowałem jego policzek.-Kochanie muszę się rozebrać, zejdź ze mnie-poprosiłem.
-Rozebrać. Hm w tym to ja ci pomogę .Dziś tak szybko?- powiedział uwodzicielsko. Zaśmiałem się. A temu tylko jedno w głowie.
-Nie takie rozbieranie Malik-powiedział wchodzący do kuchni Lou z swoim mężem u boku-Dzięki Niall że już przyszedłeś. Bo Zayn wymyślał już, że go zdradzasz albo wypadek miałeś. Szału można dostać- pożalił się z kuchni.
Słuchałem tego rozbierając się, z rozbawieniem. Weszliśmy do kuchni. Lou siedział Hazz'ie na kolanach.
-Ty tak samo robisz gdy chodzi o Harry'ego-wycedził Zayn
-Ale kochanie to nie tak- zwrócił się do mnie.
-Jakie kochanie? To twój chłopak, Zayn? Zayn!- powiedziała dziewczyna.
-Tak, jestem jego chłopakiem. A ty kim, kurwa mać, jesteś?- powiedziałem wściekle.
-Byłą dziewczyną Zayn'a. Myślałam, że cię odzyskam Zayn. Ale chyba zmieniłeś ligę-uśmiechnęła się- Jestem Alice- podała dłoń.
-Jestem Niall- powiedziałem. Zayn podszedł do mnie.
-Alice co ty tu robisz?- zapytał.
-Chciałam zapytać czy nie przenocowałbyś mnie przez kilka nocy dopóki nie znajdę sobie mieszkania- powiedziała.
-Przecież ty wynajmowałaś z Evą mieszkanie w centrum od tego fajnego kolesia, co się stało?- zapytał Zi.
-Wynajmowałam. Czas przeszły jest dobry w tym stosunku. Ed wszedł do nas dziś, a że my nie gotowe i no...my miałyśmy drzewko marychy, i no on zobaczył je i wywalił nas z mieszkania- powiedziała ze łzami.
-Skąd miałyście marihuanę w domu?- wrzasnął wściekły Zayn.
-To nie była moja- zaczęła tłumaczyć- To była jej, Eve. Ja nie biorę od dawna. Zmieniłam się- powiedziała płacząc. Usiadłem przytulając ją. Było mi żal jej, gdy tak płakała
-No już, spokojnie-powiedziałem do dziewczyny, która wtuliła się we mnie- Zi nie krzycz. Spokojnie. Posłuchaj jeżeli nasi współlokatorzy nie będą mieć zastrzeżeń to możesz zostać na kilka dni. Pomogę ci coś znaleźć. Masz pracę?- zapytałem z nadzieja że ma.
-Tak. Mam. Nawet dobrze płatną- uśmiechnęła się do mnie -Naprawdę mogę zostać?
-Dopóki czegoś nie znajdziesz to jasne.
-Dziękuję. Nawet nie wiecie jak. Będę się dokładać do jedzenia, dobrze?- zapytała.
-Nie ma takiej potrzeby-odparłem.
-Nie ma mowy, będę się dokładała choć tyle mogę zrobić żebyście nie odczuli że tu mieszkam-powiedziała.
*kilka dni później*Jestem taki szczęśliwy. Rodzice mojego mężczyzny, akceptują nas. Jego mama prawie się popłakała gdy się dowiedziała o zaręczynach .Moich rodziców poinformowałem już tego samego dnia. Cieszyli się. W domu szybko poszedłem wykąpać. Zaraz po mnie poszedł Zayn. Gdy tylko mój chłopak poszedł się kąpać, postanowiłem zrobić mu niespodziankę. Posprzątałem ciuchy i inne rzeczy. Zmieniłem pościel, porozstawiałem i zapaliłem świeczki o zapachu waniliowym i czekoladowym. Porozsypywałem płatki róż. Szybko pobiegłem do kuchni po kieliszki, szampana, truskawki i bitą śmietanę oraz sos czekoladowy. Zaniosłem i ustawiłem to w pokoju. Przebrałem się w czarne bokserki. Usłyszałem kroki na korytarzu. Schowałem się za drzwiami. Gdy wszedł do pokoju zasłoniłem mu oczy. I zamknąłem na klucz drzwi.
-Zgadni kto to? -szepnąłem uwodzicielsko mu do ucha, uśmiechając się. Zamruczał.
-Hm. Czyżby mój Niall- oderwał moje ręce od swoich oczu.
-Niespodzianka- szepnąłem stojąc stając obok niego. Pocałowałem go w szyję.
-Miła ta niespodzianka- zamruczał. Zaczęliśmy się całować.
-Niall, kocham cię- powiedział. Doszliśmy do łóżka całując się. Ta noc jak wiele innych była nasza. Tylko ja i on.
***kilka miesięcy później***
Miesiące mijały. Był maj. Ja i Zayn z dnia na dzień kocham się jeszcze mocniej. Choć nie wiem czy to możliwe. No ale cóż, chyba tak. Ostatnio rozmawialiśmy nawet o dacie ślubu, oraz o adopcji i surogatce. Szedłem właśnie parkiem, z pracy do domu myśląc o Zayn'ie, gdy zadzwonił mój telefon.
-Halo-odebrałem nie patrząc na wyświetlacz.
-Tęsknię-powiedział głos należący do mojego skarba- Wracaj natychmiast do domu-zażądał.
-Naprawdę?- zapytałem uwodzicielsko.
-Wracaj-krzykną błagalnie-Ja umieram z tęsknoty. Kochanie litości. Cały dzień myślę tylko o tobie. O tym, że chce się do ciebie przytulić i całować cię- rozmarzył się- A może ty mnie zdradzasz? Do jasnej cholery Niall! Kiedy będziesz w domu? -zapytał wściekle.
-Dopiero co pracę skończyłem- byłem rozbawiony postawą mojego narzeczonego- i nie, nie zdradzam cię kochanie .Kończę pa- rozłączyłem się. Od kiedy w centrum handlowym jakaś dziewczyna mnie zaczęła podrywać, jest wściekle zazdrosny. A co ja mam powiedzieć? Jego to każda podrywa. Oczywiście też mu robię sceny zazdrości, ale on przegina ostatnio. Gdy wszedłem do domu, Zayn wbiegł do korytarza z krzykiem.
-Wróciłeś-wskoczył na mnie, oplatając rękami moją szyję oraz nogami w pasie-tęskniłem- powiedział i zaczął mnie całować. Nie czekając ani chwili oddałem całym sobą pocałunek. Po paru minutach odsunęliśmy się lekko od siebie .Zayn wtulił się mocno we mnie.
-Kocham cię. Bardzo mocno. Wiesz o tym?- zapytał.
-Wiem ja ciebie też misiu-pocałowałem jego policzek.-Kochanie muszę się rozebrać, zejdź ze mnie-poprosiłem.
-Rozebrać. Hm w tym to ja ci pomogę .Dziś tak szybko?- powiedział uwodzicielsko. Zaśmiałem się. A temu tylko jedno w głowie.
-Nie takie rozbieranie Malik-powiedział wchodzący do kuchni Lou z swoim mężem u boku-Dzięki Niall że już przyszedłeś. Bo Zayn wymyślał już, że go zdradzasz albo wypadek miałeś. Szału można dostać- pożalił się z kuchni.
Słuchałem tego rozbierając się, z rozbawieniem. Weszliśmy do kuchni. Lou siedział Hazz'ie na kolanach.
-Ty tak samo robisz gdy chodzi o Harry'ego-wycedził Zayn
-Ale kochanie to nie tak- zwrócił się do mnie.
-Jakie kochanie? To twój chłopak, Zayn? Zayn!- powiedziała dziewczyna.
-Tak, jestem jego chłopakiem. A ty kim, kurwa mać, jesteś?- powiedziałem wściekle.
-Byłą dziewczyną Zayn'a. Myślałam, że cię odzyskam Zayn. Ale chyba zmieniłeś ligę-uśmiechnęła się- Jestem Alice- podała dłoń.
-Jestem Niall- powiedziałem. Zayn podszedł do mnie.
-Alice co ty tu robisz?- zapytał.
-Chciałam zapytać czy nie przenocowałbyś mnie przez kilka nocy dopóki nie znajdę sobie mieszkania- powiedziała.
-Przecież ty wynajmowałaś z Evą mieszkanie w centrum od tego fajnego kolesia, co się stało?- zapytał Zi.
-Wynajmowałam. Czas przeszły jest dobry w tym stosunku. Ed wszedł do nas dziś, a że my nie gotowe i no...my miałyśmy drzewko marychy, i no on zobaczył je i wywalił nas z mieszkania- powiedziała ze łzami.
-Skąd miałyście marihuanę w domu?- wrzasnął wściekły Zayn.
-To nie była moja- zaczęła tłumaczyć- To była jej, Eve. Ja nie biorę od dawna. Zmieniłam się- powiedziała płacząc. Usiadłem przytulając ją. Było mi żal jej, gdy tak płakała
-No już, spokojnie-powiedziałem do dziewczyny, która wtuliła się we mnie- Zi nie krzycz. Spokojnie. Posłuchaj jeżeli nasi współlokatorzy nie będą mieć zastrzeżeń to możesz zostać na kilka dni. Pomogę ci coś znaleźć. Masz pracę?- zapytałem z nadzieja że ma.
-Tak. Mam. Nawet dobrze płatną- uśmiechnęła się do mnie -Naprawdę mogę zostać?
-Dopóki czegoś nie znajdziesz to jasne.
-Dziękuję. Nawet nie wiecie jak. Będę się dokładać do jedzenia, dobrze?- zapytała.
-Nie ma takiej potrzeby-odparłem.
-Nie ma mowy, będę się dokładała choć tyle mogę zrobić żebyście nie odczuli że tu mieszkam-powiedziała.
-oczami Zayn'a-
Alice pomieszała u nas kilka dni. Wczoraj się wyprowadziła. I jej szczęście. Bo choć kiedyś z nią byłem, i nadal jestem jej przyjacielem to miałem ochotę ja zabić. Czasem myślałem że zamorduje małpę. A czemu tak myślałem, zapytacie? Ponieważ czasem aż za bardzo się wdzięczyła do mojego chłopaka. MOJEGO CHŁOPAKA. Mojego Niall'a. MOJEGO NIALL'A. On jest mój, i tylko mój. Wiem że jestem chorobliwie zazdrosny ale cóż.
21.
-oczami Danielle-
Kiedy wchodziłam do kawiarni mojej kumpeli zauważyłam Liam'a z...Alice. Oni się całowali. Łzy pociekły mi po policzku. Zamorduje małpę, pomyślałam podchodząc do ich stolika.
-Nienawidzę cię-powiedziałam zwracając na siebie ich uwagę- Zamorduje cię suko. Wredna małpa- krzyknęłam do niej. I zaczęłam okładać ją pięściami. Dziewczyna próbowała się marnie bronić. Liam próbował mnie uspokoić.
Kiedy wchodziłam do kawiarni mojej kumpeli zauważyłam Liam'a z...Alice. Oni się całowali. Łzy pociekły mi po policzku. Zamorduje małpę, pomyślałam podchodząc do ich stolika.
-Nienawidzę cię-powiedziałam zwracając na siebie ich uwagę- Zamorduje cię suko. Wredna małpa- krzyknęłam do niej. I zaczęłam okładać ją pięściami. Dziewczyna próbowała się marnie bronić. Liam próbował mnie uspokoić.
-Oczami Liam'a-
Jak tylko udało mi się uspokoić Dani ,od razu uciekła. Wybiegłem za nią z kawiarni Mary. Wolałem i biegłem. Dopiero w parku udało mi się, ją dogonić.
-Danielle proszę porozmawiajmy-nalegałem.
-Liam my nie mamy o czym rozmawiać. Ty mnie zdradziłeś- i uciekła. A ja miałem ochotę się rozpłakać. Co ja narobiłem? Jak mogłem zdradzić Dani .Przecież ją kocham. Alice to chwila słabości. Boże co ja narobiłem.
Jak tylko udało mi się uspokoić Dani ,od razu uciekła. Wybiegłem za nią z kawiarni Mary. Wolałem i biegłem. Dopiero w parku udało mi się, ją dogonić.
-Danielle proszę porozmawiajmy-nalegałem.
-Liam my nie mamy o czym rozmawiać. Ty mnie zdradziłeś- i uciekła. A ja miałem ochotę się rozpłakać. Co ja narobiłem? Jak mogłem zdradzić Dani .Przecież ją kocham. Alice to chwila słabości. Boże co ja narobiłem.
-Oczami Harry'ego-
-Halo-powiedziałem do słuchawki.
-Hazz przyjedź do mnie-w aparacie usłyszałem głos Danielle- Potrzebuję ciebie-płakała.
-Danielle co się stało? Dlaczego płaczesz?- dopytywałem się.
-Przyjedź do mnie proszę- płakała-I na razie o nic nie pytaj.
-Dobrze. Będę za godzinę- rozłączyłem się. Do domu szybko dotarłem, myśląc o telefonie od Dan. Choć z Dan znany się krótko to stała się moja przyjaciółką.
-Louis będę nocował dziś u Dan-powiedziałem do mojego męża-Coś się stało bo zadzwoniła zapłakana-pocałowałem go w policzek- Nie jesteś zły prawda?
-Nie jasne że nie. Jedź pa- powiedział.
-Halo-powiedziałem do słuchawki.
-Hazz przyjedź do mnie-w aparacie usłyszałem głos Danielle- Potrzebuję ciebie-płakała.
-Danielle co się stało? Dlaczego płaczesz?- dopytywałem się.
-Przyjedź do mnie proszę- płakała-I na razie o nic nie pytaj.
-Dobrze. Będę za godzinę- rozłączyłem się. Do domu szybko dotarłem, myśląc o telefonie od Dan. Choć z Dan znany się krótko to stała się moja przyjaciółką.
-Louis będę nocował dziś u Dan-powiedziałem do mojego męża-Coś się stało bo zadzwoniła zapłakana-pocałowałem go w policzek- Nie jesteś zły prawda?
-Nie jasne że nie. Jedź pa- powiedział.
Szybko wyszedłem. Do Danielle dojechałem najszybciej jak się dało. Gdy tylko moja przyjaciółka mnie zobaczyła, od razu przytuliła się płacząc. Dłuższą chwilę zajęło mi jej uspakajanie i wyciąganie co się stało. To co usłyszałem chyba do końca życia nie zapomnę.
-Liam mnie zdradził z tą całą Alice-powiedziała rycząc jeszcze głośniej. Zacząłem ją pocieszać. Jednocześnie mając ochotę pojechać do domu i obedrzeć Liam'a z skóry. Jak on mógł?
-Liam mnie zdradził z tą całą Alice-powiedziała rycząc jeszcze głośniej. Zacząłem ją pocieszać. Jednocześnie mając ochotę pojechać do domu i obedrzeć Liam'a z skóry. Jak on mógł?
-oczami Zayn'a-
Wróciłem do domu z Niall'em. Postanowiliśmy posiedzieć w salonie oglądając tv. Po chwili dołączył się Lou.
-A gdzie Harry?- zapytałem spostrzegając że go nie ma.
-U Danielle. Zostaje u niej na noc-odparł wzruszając ramionami.
Nic nie odpowiedziałem. Zresztą nie miałbym szans cokolwiek powiedzieć, ponieważ w tej samej chwili do pokoju wpadł Liam. Był w strasznym stanie. Cały zapłakany trząsł się. Szybko wszyscy do niego podlecieliśmy. Dłuższą chwilę zajęło nam uspokojenie łkającego Liam'a. Dopiero po godzinie uspakajania udało się nam
-Bo ja...bo ja zz...zdradziłem Dan- załkał. Stałem jak słup soli.
-Coś ty zrobił?- zapytałem- I z kim?
-No zdradziłem Danielle z Alice. Ale to- zaczął się tłumaczyć- był tylko pocałunek i tylko raz. Ja nie chciałem- ryczał dalej. Ukucnąłem przy nim.
-Ciii spokojnie- powiedziałem. Głaskałem go po głowie- Kotku-zwróciłem się do Horana- przynieś chusteczki-powiedziałem słodko. Po chwili Niall rzucił je do mnie. Liam'a zaczął pocieszać Louis, a ja podałem mu chusteczki. Zacząłem go również pocieszać, kątem oka widziałem jak Niall wychodzi z pokoju. Poszedłem za nim do kuchni, stanąłem za drzwiami.
-Dan .Proszę on nie chciał- podsuchałem- Tak wiem. Ale proszę no, to jak pogadaj z nim. Ja wybaczyłem Zayn'owi to ty Li możesz. Okej to on zaraz do ciebie przyjedzie. Pa-odwrócił się w stronę drzwi, a ja nie zdążyłem uciec. Zresztą nie chciałem. Zanim coś wypowiedział, wpiłem się mu w usta namiętnie całując. Po chwili odsunęliśmy się i poszliśmy do Liam'a powiedzieć co i jak. A ten tylko podziękował i pobiegł.
Wróciłem do domu z Niall'em. Postanowiliśmy posiedzieć w salonie oglądając tv. Po chwili dołączył się Lou.
-A gdzie Harry?- zapytałem spostrzegając że go nie ma.
-U Danielle. Zostaje u niej na noc-odparł wzruszając ramionami.
Nic nie odpowiedziałem. Zresztą nie miałbym szans cokolwiek powiedzieć, ponieważ w tej samej chwili do pokoju wpadł Liam. Był w strasznym stanie. Cały zapłakany trząsł się. Szybko wszyscy do niego podlecieliśmy. Dłuższą chwilę zajęło nam uspokojenie łkającego Liam'a. Dopiero po godzinie uspakajania udało się nam
-Bo ja...bo ja zz...zdradziłem Dan- załkał. Stałem jak słup soli.
-Coś ty zrobił?- zapytałem- I z kim?
-No zdradziłem Danielle z Alice. Ale to- zaczął się tłumaczyć- był tylko pocałunek i tylko raz. Ja nie chciałem- ryczał dalej. Ukucnąłem przy nim.
-Ciii spokojnie- powiedziałem. Głaskałem go po głowie- Kotku-zwróciłem się do Horana- przynieś chusteczki-powiedziałem słodko. Po chwili Niall rzucił je do mnie. Liam'a zaczął pocieszać Louis, a ja podałem mu chusteczki. Zacząłem go również pocieszać, kątem oka widziałem jak Niall wychodzi z pokoju. Poszedłem za nim do kuchni, stanąłem za drzwiami.
-Dan .Proszę on nie chciał- podsuchałem- Tak wiem. Ale proszę no, to jak pogadaj z nim. Ja wybaczyłem Zayn'owi to ty Li możesz. Okej to on zaraz do ciebie przyjedzie. Pa-odwrócił się w stronę drzwi, a ja nie zdążyłem uciec. Zresztą nie chciałem. Zanim coś wypowiedział, wpiłem się mu w usta namiętnie całując. Po chwili odsunęliśmy się i poszliśmy do Liam'a powiedzieć co i jak. A ten tylko podziękował i pobiegł.
środa, 15 maja 2013
Hej miśki !
Mam dla was niespodziankę..coś mnie naszło i stworzyłam nowego bloga :)
Mam nadzieje że go zaczniecie czytać <adres strony- http://domipiotrowicztrzeciblogo1d.blogspot.com/2013/05/o-jakich-parach-jest-ten-blog-o-gownych.html >
Zaraz dodam prolog :)
Pamiętajcie w sobotę nowy rozdział
Mam dla was niespodziankę..coś mnie naszło i stworzyłam nowego bloga :)
Mam nadzieje że go zaczniecie czytać <adres strony- http://domipiotrowicztrzeciblogo1d.blogspot.com/2013/05/o-jakich-parach-jest-ten-blog-o-gownych.html >
Zaraz dodam prolog :)
Pamiętajcie w sobotę nowy rozdział
I can't take my eyes of you.
i bohaterowie też nowego bloga
Ps..kocham was ale przydało by się troszkę więcej komentarzy...♥
niedziela, 12 maja 2013
Miśki!!!
Hej,chciałam powiedzieć że rozdział będzie w sobotę...Kocham was.
A rozdział będzie z dedykacją dla osoby która pierwsza skomentuje ten wpis...a cztery rozdziały(włącznie z 20) i epilog...epilog będzie cz.3....I pożegnanie oraz nowe opowiadanie pt "London Love"(bohaterowie też w sobotę)!!!
Mój ask-http://ask.fm/DominikaPiotrowicz
Mój tt-@czekamyna1d3d
Kocham Was!!!
czwartek, 2 maja 2013
19."Ślub i zaręczyny"
-oczami Zayn'a-
Serce mi biło tak szybko że ledwie mówiłem.
-Niall- powiedziałem sięgając do kieszeni- Niall czy...-wyjąłem pudełko ze złotą obrączką, otworzyłem je kontynuując- Niall'u Horanie kocham cię. Chcę spędzić z tobą i tylko tobą resztę życia. Chcę być z tobą i tylko z tobą- nabrałem powietrza- Niall czy wyjdziesz za mnie?
Serce mi biło tak szybko że ledwie mówiłem.
-Niall- powiedziałem sięgając do kieszeni- Niall czy...-wyjąłem pudełko ze złotą obrączką, otworzyłem je kontynuując- Niall'u Horanie kocham cię. Chcę spędzić z tobą i tylko tobą resztę życia. Chcę być z tobą i tylko z tobą- nabrałem powietrza- Niall czy wyjdziesz za mnie?
-Tak- szepnął. A ja poczułem się jak najszczęśliwsza osoba na ziemi. Gdy mu wkładałem obrączkę na palec, on zupełnie się rozkleił. Usiadłem obok i przytuliłem go. Jak tylko się uspokoił, pocałowałem go.
-Kocham cię-szepną.
-Ja ciebie też- i mocniej go do siebie przytuliłem.
-Mam pytanie. Od kiedy myślałeś na tym aby mi się oświadczyć?- zapytał.
-Od dawna. A wiesz że ten pierścionek był u ciebie?- wytrzeszczył na mnie oczy, więc zacząłem tłumaczyć-Pamiętasz dzień w którym się pogadziliśmy? Jak mnie przyłapałeś na grzebaniu w szufladzie?- przytakną- No więc tam schowałem ten pierścionek.
-Naprawdę?- zapytał zszokowany. Przytaknąłem. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, po czym mój narzeczony zarządził koniec przerwy.
***miesiąc później***
Dziś ślub naszych Pezz i El oraz Lou i Hazzy. Ja i Niall postanowiliśmy, że na weselu powiemy o zaręczynach.
-oczami Niall'a-
Do ślubu naszych dwóch par została tylko godzina. Właśnie pomagam Lou i El. Oboje wyglądają jak by mieli zaraz zwymiotować. Oboje jednakowo zieloni na twarzy. Ann próbowała ich uspokoić ale oboje zaczęli jeszcze bardziej panikować. Do pokoju wszedł Zi. Uśmiechnąłem się na widok mojego przystojniaka w garniturze.
-Pezz potrzebuje szczotki do włosów- sięgną po przedmiot- Nie denerwuje się tak bardzo. Wszystko się uda- powiedział przy drzwiach. I odwrócił się do mnie posyłając mi buziaka. A ja udałem że go łapie i przyciskam do serca .Po czym też mu posłałem, a on powtórzył mój gest .I wyszedł. A ja cały szczęśliwy zacząłem poprawiać włosy Lou.
***kilka godzin później***
Wesele trwa w najlepsze w domu kuzynki Harry'ego. Nasze oświadczyny były bardzo przyjemnie przyjęte. Ann i Jess prawie nas uściskiem zgniotły. Tak samo jak Louis i Harry. Reszta również składała nam gratulacje, ale obyło się bez prób zgniecenia nas. Jednak jako, że to wesele Lou i Hazz oraz Pezz i El, razem z Zayn'em szybko znikliśmy z pola widzenia gości. Poszliśmy na dwór. W ogrodzie było pięknie. Kuzynka Hazzy to bogata kobieta. Ma trzydzieści lat i jest rozwiedziona, ma pięcioletnią córeczkę Alice. Gdybym nie był tak szaleńczo zakochany w Zayn'ie oraz taki homo, to pewnie bym startował do niej. Posiedzieliśmy chwilę na dworze, Zi spalił papierosa i wróciliśmy do środka. W domu zabawa trwała w najlepsze. Puścili wolny kawałek. Wstałem z krzesła i podałem dłoń Zayn'owi
-Można prosić?- on w odpowiedzi wstał i chwycił moją dłoń. Ruszyliśmy na parkiecie byliśmy przeciśnięci do siebie. Tego wieczoru i nocy, długo nie zapomnę. To był jeden z najlepszych dni w moim życiu.
-oczami zayn'a-
Nigdy nie zapomnę tej nocy.
-Kocham cię- szepną mu do ucha spełniony. Następnego dnia rano byłem szczęśliwy jak nigdy.
***dwa miesiące później***
Od wesela i ślubu naszych przyjaciół minęły dwa miesiące. Dziś postanowiliśmy powiedzieć moim rodzicom o zaręczynach. To idealna okazja, ponieważ ojciec z matką będę oboje w Londynie. Umówiliśmy się z nimi w kawiarni. Rodzice od niedawna wiedzą, że jestem z Niall'em. Najpierw byli oburzeni, a po kilku dniach im przeszło.
-oczami Niall'a-
Byłem zdenerwowany przed spotkaniem z rodzicami Zi.
poniedziałek, 22 kwietnia 2013
hej
Hej!
Wiem że długo nic nie dodałam. Przepraszam za to. Ja po prostu mam gotowy ten rozdział(ba nawet trzy)ale nie mam czasu je wstawić. Postaram się w piątek, po egzaminach,go dodać. Wybaczcie mi. A i założyłam ask.fm http://ask.fm/DominikaPiotrowicz jak macie jakieś pytanie to śmiało (ale nie anonimowo,bo na anima zazwyczaj nie odpowiadam). Jak was mogę prosić,zostawcie swoje twitter (mój-@domipiotrowicz0). A i chciałam by żebyście komentowali moje wpisy, ok?
Kocham was!
Wasza Domi xx
Wiem że długo nic nie dodałam. Przepraszam za to. Ja po prostu mam gotowy ten rozdział(ba nawet trzy)ale nie mam czasu je wstawić. Postaram się w piątek, po egzaminach,go dodać. Wybaczcie mi. A i założyłam ask.fm http://ask.fm/DominikaPiotrowicz jak macie jakieś pytanie to śmiało (ale nie anonimowo,bo na anima zazwyczaj nie odpowiadam). Jak was mogę prosić,zostawcie swoje twitter (mój-@domipiotrowicz0). A i chciałam by żebyście komentowali moje wpisy, ok?
Kocham was!
Wasza Domi xx
czwartek, 28 marca 2013
Rozdział 18."Pogodzenie"
-oczami Zayn'a-
Gdy się obudziłem było już ciemno. Na mojej piersi leżał Niall. Blondyn smacznie spał. Sięgnąłem do kieszeni po telefon, aby sprawdzić godzinę. Była dopiero za dziesięć dziesiąta wieczorem. Spojrzałem na mojego chłopaka .Czułem się tak
szczęśliwy, że on mi wybaczył i wrócił do mnie. Kocham go. On jest moim całym światem. Och! Jak on słodko wygląda gdy śpi. Chwilępogapiłem się na mojego słodkiego chłopaka, po czym wstałem i podszedłem do biurka, aby zapalić lampkę.
Sięgnąłem po telefon i stanąłem przy łóżku. Postanowiłem zrobićkilka zdjęć mojemu ukochanemu. Jak tylko skończyłem, zgasiłemświatło i położyłem się z powrotem obok mojego skarba. Przytulając się do jego. Po chwili odpłynąłem do krainy snów.
-oczami Niall'a-
Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wybaczyłem Zayn'owi. Ja i on wróciliśmy do siebie. Gdy się obudziłem, poczułem że Zayn jest do mnie przytulony. Sięgnąłem ostrożnie do kieszeni po telefon. Była dopiero piąta rano.
Wróciłem do poprzedniej pozycji. Jako, że nie mogłem już spać,przyglądałem się Zayn'owi. Wyglądał tak uroczo gdy śpi.
Po chwili przypatrywania się, postanowiłem zrobić kilka zdjęć. W końcu potrzebowałem nowej foty na tapetę (stare się mi znudziło), a mój ukochany tak słodko wyglądał. Po zrobieniu kilku zdjęć,poszedłem odbyć poranną toaletę.
Ku mojemu zdziwieniu, gdy wróciłem do pokoju Zayn nie spał. Cały czas obserwował drzwi, a gdy tylko wszedłem uśmiechną się. Usiadłem na łóżko koło niego splatając nasze palce razem.
-Kocham cię- przerwał ciszę.
-Ja ciebie też- odpowiedziałem przytulając się do niego. I dalej siedzieliśmy w ciszy, ciesząc się sobą nawzajem.
-Muszę iść. Chłopcy będą się martwić- znowu przerwał panującącisze.
-Idziesz do pracy?
-Tak. A ty?
-Nie. Spotkamy się dziś?- spytałem. On tylko się ubrał, przy drzwiach orzekł, że popołudniu i pożegnał się namiętnie, wychodząc. Ciekawe jak dotrwam do tego popołudnia…
***kilka tygodni później***Przez ostatnie kilka tygodni nieźle się pozmieniało. Ann i Jess do siebie wróciły. Liam przedstawił na swoją dziewczynę. I wiecie co? Okazało się że to Dan. Ciekawe jak się poznali. I że też nic o tym nie wiedziałem. Ale wracając do zmian.
Dan i An zaprzyjaźniły się z Pezz i El. Lou i Harry zaręczyli się, tak samo Pezz i El. Obie pary planują ślub. Trochę im zazdroszczę. Też tak chce. Ale znów wracając do tematu, ja postanowiłem zamieszkać z chłopakami.
Na moje miejsce wprowadzą się El i Pezz. Żeby dziewczyną nie było smutno. O dzwonek! To Zayn, postanowił mi pomóc w pakowaniu.
-oczami Zayn'a-
Postanowiłem to zrobić dziś. Niall przyszedł do pokoju z herbatą. Odstawił szklanki na stolik. I usiadł.
-Niall-powiedziałem. Klęknąłem przed nim sięgnąłęm do kieszeni-Niall czy...
Gdy się obudziłem było już ciemno. Na mojej piersi leżał Niall. Blondyn smacznie spał. Sięgnąłem do kieszeni po telefon, aby sprawdzić godzinę. Była dopiero za dziesięć dziesiąta wieczorem. Spojrzałem na mojego chłopaka .Czułem się tak
szczęśliwy, że on mi wybaczył i wrócił do mnie. Kocham go. On jest moim całym światem. Och! Jak on słodko wygląda gdy śpi. Chwilępogapiłem się na mojego słodkiego chłopaka, po czym wstałem i podszedłem do biurka, aby zapalić lampkę.
Sięgnąłem po telefon i stanąłem przy łóżku. Postanowiłem zrobićkilka zdjęć mojemu ukochanemu. Jak tylko skończyłem, zgasiłemświatło i położyłem się z powrotem obok mojego skarba. Przytulając się do jego. Po chwili odpłynąłem do krainy snów.
-oczami Niall'a-
Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wybaczyłem Zayn'owi. Ja i on wróciliśmy do siebie. Gdy się obudziłem, poczułem że Zayn jest do mnie przytulony. Sięgnąłem ostrożnie do kieszeni po telefon. Była dopiero piąta rano.
Wróciłem do poprzedniej pozycji. Jako, że nie mogłem już spać,przyglądałem się Zayn'owi. Wyglądał tak uroczo gdy śpi.
Po chwili przypatrywania się, postanowiłem zrobić kilka zdjęć. W końcu potrzebowałem nowej foty na tapetę (stare się mi znudziło), a mój ukochany tak słodko wyglądał. Po zrobieniu kilku zdjęć,poszedłem odbyć poranną toaletę.
Ku mojemu zdziwieniu, gdy wróciłem do pokoju Zayn nie spał. Cały czas obserwował drzwi, a gdy tylko wszedłem uśmiechną się. Usiadłem na łóżko koło niego splatając nasze palce razem.
-Kocham cię- przerwał ciszę.
-Ja ciebie też- odpowiedziałem przytulając się do niego. I dalej siedzieliśmy w ciszy, ciesząc się sobą nawzajem.
-Muszę iść. Chłopcy będą się martwić- znowu przerwał panującącisze.
-Idziesz do pracy?
-Tak. A ty?
-Nie. Spotkamy się dziś?- spytałem. On tylko się ubrał, przy drzwiach orzekł, że popołudniu i pożegnał się namiętnie, wychodząc. Ciekawe jak dotrwam do tego popołudnia…
***kilka tygodni później***Przez ostatnie kilka tygodni nieźle się pozmieniało. Ann i Jess do siebie wróciły. Liam przedstawił na swoją dziewczynę. I wiecie co? Okazało się że to Dan. Ciekawe jak się poznali. I że też nic o tym nie wiedziałem. Ale wracając do zmian.
Dan i An zaprzyjaźniły się z Pezz i El. Lou i Harry zaręczyli się, tak samo Pezz i El. Obie pary planują ślub. Trochę im zazdroszczę. Też tak chce. Ale znów wracając do tematu, ja postanowiłem zamieszkać z chłopakami.
Na moje miejsce wprowadzą się El i Pezz. Żeby dziewczyną nie było smutno. O dzwonek! To Zayn, postanowił mi pomóc w pakowaniu.
-oczami Zayn'a-
Postanowiłem to zrobić dziś. Niall przyszedł do pokoju z herbatą. Odstawił szklanki na stolik. I usiadł.
-Niall-powiedziałem. Klęknąłem przed nim sięgnąłęm do kieszeni-Niall czy...
czwartek, 28 lutego 2013
17 "On mnie naprawdę kocha"
-oczami Niall'a-
Minęły dwa miesiące od czasu gdy wprowadziłem się do Ann i Dan. Dwa tygodnie temu Zayn (nie wiadomo skąd) znalazł mój nowy adres, i codziennie przynosił mi kwiaty. Codziennie prosił o przebaczenie. Chciałbym mu wybaczyć, ale to nie takie łatwe. Muszę mieć pewność,że mnie nie zdradzi ponownie. Muszę być na sto procent pewny, żebym mógł mu zaufać na nowo. Kocham Go, i On mnie też, ale to nie znaczy, że od razu mu wybaczę. O nie! Musi się postarać, aby zdobyćna nowo moje zaufanie. Od kilku tygodni gdy przychodzę z pracy Zayn już na mnie czeka w moim pokoju. I tym razem też tak było. Nie musiałem wchodzić do pokoju żeby wiedzieć, że Zayn jest. W powietrzu unosił się zapach świeżych kwiatów. Gdy wszedłem do pokoju, mulat siedział na łóżku z bukietem czerwonych róż.
-Hej-powiedziałem.
-Hej-odpowiedział wstając z łóżka, podchodząc do mnie
Minęły dwa miesiące od czasu gdy wprowadziłem się do Ann i Dan. Dwa tygodnie temu Zayn (nie wiadomo skąd) znalazł mój nowy adres, i codziennie przynosił mi kwiaty. Codziennie prosił o przebaczenie. Chciałbym mu wybaczyć, ale to nie takie łatwe. Muszę mieć pewność,że mnie nie zdradzi ponownie. Muszę być na sto procent pewny, żebym mógł mu zaufać na nowo. Kocham Go, i On mnie też, ale to nie znaczy, że od razu mu wybaczę. O nie! Musi się postarać, aby zdobyćna nowo moje zaufanie. Od kilku tygodni gdy przychodzę z pracy Zayn już na mnie czeka w moim pokoju. I tym razem też tak było. Nie musiałem wchodzić do pokoju żeby wiedzieć, że Zayn jest. W powietrzu unosił się zapach świeżych kwiatów. Gdy wszedłem do pokoju, mulat siedział na łóżku z bukietem czerwonych róż.
-Hej-powiedziałem.
-Hej-odpowiedział wstając z łóżka, podchodząc do mnie
-Jak miną dzień?- spytał dając buziaka i kwiaty. Od razu poczułem jak robi mi się gorąco. Uch. Jak on na mnie działa, to jest nie do pomyślenia.
-Dzięki- powiedziałem, biorąc kwiaty.-Nawet bobrze miną mi dzień- i poszedłem do kuchni po wazon z wodą. W pokoju Zayn grzebał w mojej szufladzie. Postawiłem wazon na szafce i zamknąłem drzwi.
-Ej co robisz?- nie podobało mi się że grzebał mi w szufladach.
-Nic- odparł i usiadł na łóżku obok mnie.- Niall kocham cię Wróć do mnie. Proszę. Zrobię dla ciebie wszystko.-gadał jak katarynka. A ja go słuchałem. I miałem ochotę się na niego rzucić. Boże jak ja Go kocham.
-Zamknij się- powiedziałem, a on popatrzył na mnie zdziwiony.-Kocham cię. Ale ci nie ufam. Zróbmy tak, ja do ciebie wrócę, ale mieszkam z dziewczynami, ok? A po za tym zrobisz coś dla mnie?-spytałem.
-Dzięki- powiedziałem, biorąc kwiaty.-Nawet bobrze miną mi dzień- i poszedłem do kuchni po wazon z wodą. W pokoju Zayn grzebał w mojej szufladzie. Postawiłem wazon na szafce i zamknąłem drzwi.
-Ej co robisz?- nie podobało mi się że grzebał mi w szufladach.
-Nic- odparł i usiadł na łóżku obok mnie.- Niall kocham cię Wróć do mnie. Proszę. Zrobię dla ciebie wszystko.-gadał jak katarynka. A ja go słuchałem. I miałem ochotę się na niego rzucić. Boże jak ja Go kocham.
-Zamknij się- powiedziałem, a on popatrzył na mnie zdziwiony.-Kocham cię. Ale ci nie ufam. Zróbmy tak, ja do ciebie wrócę, ale mieszkam z dziewczynami, ok? A po za tym zrobisz coś dla mnie?-spytałem.
-Kocham Cię. Tak się cieszę że znów jesteśmy razem. Zrobię dla ciebie wszystko, co chcesz.-powiedział.
-Zrób mi jakąś niespodziankę na weekend, tak żebyśmy spędzili go razem. No i jeszcze coś.-powiedziałem słodkim głosem- Przebiegniesz dwa razy London Bridge w bokserkach, i z napisem "kocham mojego chłopaka Niall'a". Proszę- zakończyłem. Był lekko zdziwiony. Lecz po paru minutach się otrząsną.
-Niall dobrze się czujesz?- spytał ze śmiechem.-Jak chcesz to mogęto zrobić. To kiedy biegnę?
-Jutro po mojej pracy-odrzekłem. Chwilę gadaliśmy i sięwygłupialiśmy. Zayn poczuł się zmęczony więc położył się spać.
Ja postanowiłem zmienić status na fb. Po chwilę przyszły gratulacje, itd. Po dłuższej chwili się wylogowałem. Wyłączyłem komputer, i położyłem się obok Zayn'a. Przytuliłem się do niego, a on szepną we śnie moje imię. W tej samej sekundzie poczułem, że dobrze zrobiłem, że wróciłem do niego. Bo przecież on mnie naprawdę kocha, a ja jego. I usnąłem.
poniedziałek, 18 lutego 2013
Rozdział 16 "Jeden dzień bez niego,a ja już czuje się jak wrak człowieka"
W nocy nie spałem. Ciągle myślałem o Zi i o mnie. Kocham go. Ale ten pocałunek jego i Josh'a. On oddał ten pocałunek. Czyli mnie zdradził. Ale ja, go tak mocno kocham. I dlatego postanowiłem zrobić w naszym związku przerwę. Nie chciałem się z nim rozstać. To by mnie nie tylko psychicznie, ale też i fizycznie wykończyło. Zbyt mocno go kocham. Zayn jest dla mnie całym światem. Jest dla mnie niczym tlen. Nie umiem bez niego żyć . Ale przerwa się nam przyda. Bez wątpienia. Po cało nocnych przemyśleniach, usnełem nad ranem. Dziś mam wolne więc mogę sobie pospać. Obudziłem się kilka godzin pużniej. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu. była jedenasta. Po za godziną dostrzegłem jakieś trzydzieści sms'ów i dwa razy więcej nieodebranych połączeń od Zayn'a. Szybko wyłączyłem telefon.Od wczoraj dzwoni prawie bez przerwy. Tylko w nocy dał spokój. Żadnego telefonu i sms nie odebrałem. Nie chcę tego czytać i słuchać. Postanowiłem wstać, bo i tak nie zasnę. Szybko się umyłem i ubrałem, po czym udałem się do kuchni. W kuchni przy stole siedziała Ann. Smutnie patrzyła w przestrzeń.
-Hej co jest?-usiadłem na przeciwko niej.
-Jessi chcę przerwy-wspominałem że Ann też jest homoseksualistką? Nie? Naprawdę? To już wiecie. Co ja jej mogę powiedzieć?
-Może po prostu musi coś sobie przemyśleć i nie chcę cię zadręczać-powiedziałem.-może to tylko chwila przerwy.-odparłem. nalewając sobie kawy do kubka. Upiłem łyka. Ann chwilę zastanawiała się.
-A u ciebie kto chciał przerwy?-spytała.
-Ja-odparłem pijąc kawę. Chwilę jeszcze pod\gadaliśmy. Wiele się dowiedziałem o Ann,a ona o mnie. Dowiedziałem się że to mieszkanie Ann. Jej rodzice są bogaci. Mogę mieszkać z nimi jak długo zechce. Tylko będę się do rachunków dokładał.Myślę że ne\ie długo ja,Ann i Dan będziemy przyjaciółmi. Popłódniu Ann wyszła. A Daniell była jeszcze do wieczora w pracy. Wieczorem jak Dan przyjdzie robimy maraton filmowy. Jak tylko Ann wyszła, tak tylko dobry mój nastrój miną. I znów jestem wrakiem człowieka. Jeden dzień bez niego, a ja już jestem wrakiem człowieka, nie do pomyślenia. Zaczełem ryczeć myśląc o Zayn'ie. Płakałem tak z trzy godziny. W między czasie przeżyłem atak histerii. A uaktywnił się on, gdy Zayn zaczą dzwonić i wysyłać sms'y . Takiego siebie nie zanałem. Normalnie nie wiem co robić. Z jednej strony bez niego czuje się jak wrak człowieka, ale on mnie zdradził. Po trzech godzinach płaczu zasnełem. Obudził mnie dzwięk odtwierania drzwi. Szybko pobiegłem do łazienki umyć twarz aby nie zobaczyły że płakałem. Prosto z łazienki poszedłem do salonu. Maraton był super. Oglądaliśmy same komedie. Jednak gdy maraton się kończył, porozchodziliśmy się do swoich pokoi. W pokoju gdy kładłem się spać znów byłem, wrakiem człowieka. Boże za co? Pytałem. Po chwili dłuższego myślenia, zasnełem.
-Hej co jest?-usiadłem na przeciwko niej.
-Jessi chcę przerwy-wspominałem że Ann też jest homoseksualistką? Nie? Naprawdę? To już wiecie. Co ja jej mogę powiedzieć?
-Może po prostu musi coś sobie przemyśleć i nie chcę cię zadręczać-powiedziałem.-może to tylko chwila przerwy.-odparłem. nalewając sobie kawy do kubka. Upiłem łyka. Ann chwilę zastanawiała się.
-A u ciebie kto chciał przerwy?-spytała.
-Ja-odparłem pijąc kawę. Chwilę jeszcze pod\gadaliśmy. Wiele się dowiedziałem o Ann,a ona o mnie. Dowiedziałem się że to mieszkanie Ann. Jej rodzice są bogaci. Mogę mieszkać z nimi jak długo zechce. Tylko będę się do rachunków dokładał.Myślę że ne\ie długo ja,Ann i Dan będziemy przyjaciółmi. Popłódniu Ann wyszła. A Daniell była jeszcze do wieczora w pracy. Wieczorem jak Dan przyjdzie robimy maraton filmowy. Jak tylko Ann wyszła, tak tylko dobry mój nastrój miną. I znów jestem wrakiem człowieka. Jeden dzień bez niego, a ja już jestem wrakiem człowieka, nie do pomyślenia. Zaczełem ryczeć myśląc o Zayn'ie. Płakałem tak z trzy godziny. W między czasie przeżyłem atak histerii. A uaktywnił się on, gdy Zayn zaczą dzwonić i wysyłać sms'y . Takiego siebie nie zanałem. Normalnie nie wiem co robić. Z jednej strony bez niego czuje się jak wrak człowieka, ale on mnie zdradził. Po trzech godzinach płaczu zasnełem. Obudził mnie dzwięk odtwierania drzwi. Szybko pobiegłem do łazienki umyć twarz aby nie zobaczyły że płakałem. Prosto z łazienki poszedłem do salonu. Maraton był super. Oglądaliśmy same komedie. Jednak gdy maraton się kończył, porozchodziliśmy się do swoich pokoi. W pokoju gdy kładłem się spać znów byłem, wrakiem człowieka. Boże za co? Pytałem. Po chwili dłuższego myślenia, zasnełem.
niedziela, 17 lutego 2013
Rozdział 15 "Chwile zwątpienia"
-oczami Zayn’a-
Uwielbiam na niego się gapić. Gdy tak na niego patrzę przypominam sobie nasz poprzedni wieczór, i noc. Zacząłem się rumienić na te wspomnienia. Po chwili gdy się już nacieszyłem widokiem mojego Niall'a, postanowiłem się ubrać i ogarnąć chatę. Ogarnianie tego całego syfu zajęło mi tylko trzydzieści minut. Sprawdziłem godzinę. Była dopiero, za dziesięć ósma. Postanowiłem przygotować mojemu ukochanemu śniadanie. Zrobiłem tosty z żółtym serem oraz bekonem, do tego sok pomarańczowy. Zerknąłem znów na zegarek. Była ósma dwadzieścia. Mamy jeszcze trochę czasu dla siebie. Wchodząc do pokoju Niall’a zauważyłem, że blondyn już nieśpi. Podszedłem do łóżka. Zaraz po tym jak odłożyłem tacę ześniadaniem na stolik, pochyliłem się nad nim i szepnąłem mu do ucha:
-Zrobiłem śniadanie do łóżka dla ciebie-i musnąłem ustami jego policzek, po czym położyłem się na łóżku obok niego. A ten tylko spojrzał na stolik, po czym pochylił się nade mną i przybliżyłswoje usta do mojego ucha, żeby szepnąć:
-Dziękuję za wszystko- zaczął błądzić rękami po moich ramionach-Za tamten wieczór, noc, za śniadanie i za to że jesteś- dodał- jużmyślałem że chciałeś mnie opuścić. Gdy tak obudziłem się w pustymłóżku bez ciebie przy boku.-i usiadł obok mnie zabierając się za śniadanie. To wyznanie wzruszyło mnie. To było urocze i szczere. Uniosłem się na łokciach tak by patrzeć mu w oczy, i zacząłem dobitnie mówić:
-NIGDY.CIĘ.NIE.ZOSTAWIĘ. Rozumiesz? -spytałem. Pokiwał na znak że rozumie. Parę minut wpatrywałem się w jego niebieskie niczym ocean oczy, po czym wziąłem za rękę i przyciągnąłem go do siebie, napierając na jego słodkie usta. Najpierw byłem łagodny, ale natarczywy. Jednak z chwili na chwilę byłem coraz bardziej delikatny, zacząłem błądzić rękami po jego nagich plecach. Przeniosłem pocałunki na jego szyje, blondyn zacząłmruczeć. Po chwili Niall chyba postanowił zabierać się do zdejmowania mojej koszulki, niestety, gdy zadzwonił dzwonek, Niall oderwał sie ode mnie.
-Udajemy, że nikogo nie ma?- spytał z cwanym uśmiechem. I może by się to udało, ale osoba stojąca za drzwiami nie dawała za wygraną.Blondyn po kręcił głową i zszedł ze mnie. Wstałem uśmiechając sie do niego. Ubrałem koszulkę, po czym poszedłem do drzwi. Stanąłem przy nich i powiedziałem:
-Zaraz wracam- po czym puściłem mu całusa. Szybko poszedłem odtworzyć drzwi. Gdy je otwarłem stanąłem jak wryty.
Uwielbiam na niego się gapić. Gdy tak na niego patrzę przypominam sobie nasz poprzedni wieczór, i noc. Zacząłem się rumienić na te wspomnienia. Po chwili gdy się już nacieszyłem widokiem mojego Niall'a, postanowiłem się ubrać i ogarnąć chatę. Ogarnianie tego całego syfu zajęło mi tylko trzydzieści minut. Sprawdziłem godzinę. Była dopiero, za dziesięć ósma. Postanowiłem przygotować mojemu ukochanemu śniadanie. Zrobiłem tosty z żółtym serem oraz bekonem, do tego sok pomarańczowy. Zerknąłem znów na zegarek. Była ósma dwadzieścia. Mamy jeszcze trochę czasu dla siebie. Wchodząc do pokoju Niall’a zauważyłem, że blondyn już nieśpi. Podszedłem do łóżka. Zaraz po tym jak odłożyłem tacę ześniadaniem na stolik, pochyliłem się nad nim i szepnąłem mu do ucha:
-Zrobiłem śniadanie do łóżka dla ciebie-i musnąłem ustami jego policzek, po czym położyłem się na łóżku obok niego. A ten tylko spojrzał na stolik, po czym pochylił się nade mną i przybliżyłswoje usta do mojego ucha, żeby szepnąć:
-Dziękuję za wszystko- zaczął błądzić rękami po moich ramionach-Za tamten wieczór, noc, za śniadanie i za to że jesteś- dodał- jużmyślałem że chciałeś mnie opuścić. Gdy tak obudziłem się w pustymłóżku bez ciebie przy boku.-i usiadł obok mnie zabierając się za śniadanie. To wyznanie wzruszyło mnie. To było urocze i szczere. Uniosłem się na łokciach tak by patrzeć mu w oczy, i zacząłem dobitnie mówić:
-NIGDY.CIĘ.NIE.ZOSTAWIĘ. Rozumiesz? -spytałem. Pokiwał na znak że rozumie. Parę minut wpatrywałem się w jego niebieskie niczym ocean oczy, po czym wziąłem za rękę i przyciągnąłem go do siebie, napierając na jego słodkie usta. Najpierw byłem łagodny, ale natarczywy. Jednak z chwili na chwilę byłem coraz bardziej delikatny, zacząłem błądzić rękami po jego nagich plecach. Przeniosłem pocałunki na jego szyje, blondyn zacząłmruczeć. Po chwili Niall chyba postanowił zabierać się do zdejmowania mojej koszulki, niestety, gdy zadzwonił dzwonek, Niall oderwał sie ode mnie.
-Udajemy, że nikogo nie ma?- spytał z cwanym uśmiechem. I może by się to udało, ale osoba stojąca za drzwiami nie dawała za wygraną.Blondyn po kręcił głową i zszedł ze mnie. Wstałem uśmiechając sie do niego. Ubrałem koszulkę, po czym poszedłem do drzwi. Stanąłem przy nich i powiedziałem:
-Zaraz wracam- po czym puściłem mu całusa. Szybko poszedłem odtworzyć drzwi. Gdy je otwarłem stanąłem jak wryty.
-Oczami Niall'a-
Zayn'a nie było już dłuższą chwilę, postanowiłem pożyczyć od niego jakieś ciuchy i się ubrać. Gdy się ubrałem, od razu
udałem się na duł. Już po pokonaniu kilku schodów usłyszałem podniesione głosy. Jeden należał do Zayn'a, a drugi do ... Josh'a. Josh to mój kumpel z dzieciństwa. Nie widzieliśmy się już duzo lat. Ciekawe skąd znał mojego chłopaka, i czemu się z nim kłócił? Interesujące. Hmm. Gdy byłem na ostatnim stopniu zrobiło się podejrzanie cicho. Więc w obawie o Zayn'a pobiegłem tam cicho. Jak tylko wszedłem do salonu, tak tylko miałem ochotęsię rozryczeć. Widok który zobaczyłem był
nie dla moich oczu. Josh trzymał Zayn'a i zaczął go całować. A ten stał tylko jak słup soli. Boże nie dobrze mi. A ja myślałem że Zayn będzie tylko mój, głupi. Głupi. Po chwili Zayn zaczął oddawaćpocałunki. I wtedy nie wytrzymałem uciekłem. Usłyszeli mnie. Wpadłem do swojego pokoju i rzuciłem sięna łóżko. Zacząłem wyć. Usłyszałem jak Zayn wyrzuca z
domu Josh'a. Zaraz potem jak wchodzi na górę. Szybko pobiegłem zakluczyć drzwi. Zdążyłem na styk. Nie wiem ile płakałem. Zayn stałpod drzwiami i próbował tłumaczyć mi się. Ale tym tylko pogarszałsprawę. Nie chce go znać. Nie mogę z nim mieszkać. Napisałem do Danielle czy mogę u niej i jej kumpeli pomieszkać. Napisała mi adres. Szybko spakowałem to
co mi potrzebne i wyszedłem z pokoju. Zayn błagał mnie o wybaczenie, ale ja odparłem że mam chwilę zwątpienia i potrzebujęprzerwy i wyszedłem. U Dan byłem po paru minutach. Od razu pokazała mi pokój i przedstawiła Ann. Przegadaliśmy kilka godzin. Gdy sięzorientowaliśmy, która godzina postanowiliśmy iść spać. Ja jednak nie mogłem spać. Ciągle myślałem
o tym samym. I tak zasnąłem z myślą o nim i tym wszystkim, chwilach zwątpienia.
Zayn'a nie było już dłuższą chwilę, postanowiłem pożyczyć od niego jakieś ciuchy i się ubrać. Gdy się ubrałem, od razu
udałem się na duł. Już po pokonaniu kilku schodów usłyszałem podniesione głosy. Jeden należał do Zayn'a, a drugi do ... Josh'a. Josh to mój kumpel z dzieciństwa. Nie widzieliśmy się już duzo lat. Ciekawe skąd znał mojego chłopaka, i czemu się z nim kłócił? Interesujące. Hmm. Gdy byłem na ostatnim stopniu zrobiło się podejrzanie cicho. Więc w obawie o Zayn'a pobiegłem tam cicho. Jak tylko wszedłem do salonu, tak tylko miałem ochotęsię rozryczeć. Widok który zobaczyłem był
nie dla moich oczu. Josh trzymał Zayn'a i zaczął go całować. A ten stał tylko jak słup soli. Boże nie dobrze mi. A ja myślałem że Zayn będzie tylko mój, głupi. Głupi. Po chwili Zayn zaczął oddawaćpocałunki. I wtedy nie wytrzymałem uciekłem. Usłyszeli mnie. Wpadłem do swojego pokoju i rzuciłem sięna łóżko. Zacząłem wyć. Usłyszałem jak Zayn wyrzuca z
domu Josh'a. Zaraz potem jak wchodzi na górę. Szybko pobiegłem zakluczyć drzwi. Zdążyłem na styk. Nie wiem ile płakałem. Zayn stałpod drzwiami i próbował tłumaczyć mi się. Ale tym tylko pogarszałsprawę. Nie chce go znać. Nie mogę z nim mieszkać. Napisałem do Danielle czy mogę u niej i jej kumpeli pomieszkać. Napisała mi adres. Szybko spakowałem to
co mi potrzebne i wyszedłem z pokoju. Zayn błagał mnie o wybaczenie, ale ja odparłem że mam chwilę zwątpienia i potrzebujęprzerwy i wyszedłem. U Dan byłem po paru minutach. Od razu pokazała mi pokój i przedstawiła Ann. Przegadaliśmy kilka godzin. Gdy sięzorientowaliśmy, która godzina postanowiliśmy iść spać. Ja jednak nie mogłem spać. Ciągle myślałem
o tym samym. I tak zasnąłem z myślą o nim i tym wszystkim, chwilach zwątpienia.
sobota, 9 lutego 2013
Liebster Award.
Dzieki za nominacje Vas happenin boys?! (http://sylwiamalikimaginy.blogspot.com/).
1. twoje
imię??
Dominika, nie za bardzo mi się podoba :/
2. ulubiona
piosenka??
Oststnio "Kiss you" 1D
3. Ulubiony członek
1D?
Niall :D
4. Czy czytasz mojego
bloga??
Od jakiegoś czasu tak. Jest zajebisty :)
5. Jak często czytasz
mojego bloga??
Szczerze nie wiem
6. Trzy pytania które
zadałabyś komuś z 1D.
-Niall czy ty na serio aż tyle jesz?-Wyjdzie któryś za mnie?
-To prawda otym kryzysie u was?
7.Masz
rodzeństwo??
Tak niestety tak, dwie młodsze siostry :(
8.Ublubiny
kolor??
Czarny i czerwony
9. Jaki blog mi
polecisz??
Dużo ich xD
10. Co ulubisz robic w
wolnym czasie??
Różnie, ale najczęściej pisać na twiterze i fb z ludzmi oraz wychodzić z przyjaciókami :)
11. Masz zwierzątko w
domu??
Tak mam dwa kotki, Maxa i Oskara (mama je tak nazwał)
Wielkie dzięki za nominacje !!!
Jak ktoś chcę to pisać !
czwartek, 7 lutego 2013
Prośba
Kochani mam prośbę jeżeli czytajcie to komentujcie. Proszę również o to by jak możecie to przesyłajcie link do tego opowiadania. Z góry dziękujem :) Jeżeli chcecie się czegoś dowiedzieć o opowiadaniu lub macie jakieś sugestie to piszcie mi na twiterze(@domipiotrowicz0) do mnie :) Ijeszcze raz dzięki :D Miłego dnia !
Rozdział 13: "Niespodzianka"
-No wysłów się wreście-krzyknełem tracąc nerwy.
-Ja jestem zdrowy kochanie-wydarł się, a zaraz potem wzniósł śmiechem. A ja myślałem że go uduszę. Stałem nad nim, bo ten ze śmiechu turlał się po podłodze. Myślałem że go zamorduje . Chwilę postałem nad nim i potupałem nogą, powydzierałem się i poszedłem usiąści na fotel. Jego atak się skończył, wreście gdy 10 minut puzniej wykrzyknełem:
-Zmknij się-i zaczełam płakać. Momentalnie zamkną się i podbiegł, kucają przy fotelu. Wzią mnie za ręke.
-Kochanie przepraszam.-zaczą spuszczając oczy-chciałem Cię tylko nastraszyć. A gdy zobaczyłem tylko zobazyłem twoją mine to omal nie usię nie posikałem. Przepraszam.-dodał-Jestem idiotą.
-Jesteś idiotą-potwierdziłem-Idiota którego kocham ponad życie. Nawet nie wiem dlaczego.-uśmiechnełem się. Odwzajemnił uśmiech, przysówając sie coraz bliżej i gdy nasze twarze były tylko kilka milimetrów od siebie, usiadł mi na kolana, jeszcze bliżej przysówając twarz i zaczą:
-Ja ciebie też kocham-i zakończył to przysówają się, a tym samym zaczą mnie całować. Z chwili na chwili pogłębialiśmy ten pocałunek. Zayn odsuną się by nabrać powietrza. Położył mi głowe na ramieniu szepcząc.
-I nie wyobrażam sobie beż ciebie-pocałował mój policzek.
-I ja tez sobie nie wyobrażam.
Chwilę tak posiedzieliśmy po czym poszliśmy do kuchni zrobić jajecznice. Posiłek szybko zjadłem, i poszedłem do pokoju by się przebrać
-Wychodzisz?-spytał mnie mój chłopak.
-Tak jadę do Eleonor. Jedziesz ze mną?-spytałem zakładając buty.
-Nie. Popracuję. Baw się dobrze-mrukną całując mnie. Do El jechałem 20 minut. Cholerne autobusy. U El-czyli mojej kuzynki a bliskiej przyjacióce Lou-byli Harry i Louis, co mnie zdziwiło. Bo zwykle Lou nie brał Hazzy do El a szkoda bo dobrze się dogadywali. Gdy mnie brunetka zobaczyła odrazu się uśmiuechneła.
-O hej-zawołała.
-Hej stary. Szkoda że cię nie było wcześniej. Był Li z Dan. Wreście byś ja poznał,-zerkną na mnie
-Aha szkoda-i dodałem-a co wy tu robicie?-wskazałem podłogę na której było pełno przysmaków oraz cztery śpiwory
-A nic tylko ja i Pezz oraz Larry mamy podwójną randkę.-rzekła brunetka.
-No Li i Dan też mają randkę-dodał Lou-a macie wolną chtę ty i Zayn.
-Aha-zawołałem. Ignorując głupie uśmiechy całej trójki. Posiedziałem jeszcze z godzinę i wyszłem. Poszedłem na autobus. Sprawdziłem godzinę za pięć ósma. Autobus przyjechał dwie minuty pużniej. Gdy wszedłem do mieszkania zauważyłem że wszędzie były małe świeczki czekoladowe. Zazełem iść za nimi. Dotarłem do salonu i tam nie czekała niespodzianka. Na stole czekala kolacja, wszędzie były róże i świczki, a światło było delikatne. A przystole czekał na mnie Zayne wyglądający jak bóg seksu. Podeszłem do niego
-Zrobiłam kolacje. Dla ciebie-podał bukiet róż
-A za co? Jak ja na to zasłużyłem?-spytałem przytulając go. Odwzajemnił uścisk. Zaśmiał się.
-Za to zę cię kocham.-szepną mi do ucha.
Chwilę tak postaliśmy, poczym poszedłem się rozebrać się na korytarz. Gdy weszłem do do salonu wiedziałem że ta noc będzie magiczna.
piątek, 1 lutego 2013
Zazdrośniki
Już dzisiaj Zayne wychodzi. Nie mogę się doczekać chwil gdy będziemy sam na sam. Mrr. Dobra Niall ogarni
się nie jesteś sam, pomyślałem. Pani po prawej spojżała na mnie z oburzeniem, a ja spłonełem buraka.
Jechałem autobusem wprost do szpitala. Gdy tylko znalazłem się pod szpitalem, szybko odrazu
pobiegłem do sali mojego chłopaka. Przez szklane drzwi widziałem że jest gotowy do wyjścia. Wbiegłem do sali i już
po chwili trzzymałem Malika w ramionach.
-Jak wyniki?-spytałem.
-To tylko przemęczenie na szczęście-odezwał się lekarz który pojawił się z nikąd-dzień dobry panie Horan.
-Oh, tylko przemęczenie no tak. to dobrze,dzień dobry panie Brown-lekko się zawstydziłem.-Czyli Zayne może już
wyjść?-spytałem.
-Tak za chwilę będzie mógł nas opuść. tylko jeszcze sprawy papierkowe, no i zwolnienie na kilka dni z pracy wypisze...
ah no i jeszcze spodziewam się pana wizyty za tydzień na kontrlole-lekarz już chciał wychodzić gdy za trzymał go głos
mojego skarba.
-Ale po co na kontrole? A po to żeby mieć stu procent pewność co do diagnozy-dodał-no i jeszcze Jessi pewnie by się
za panem stęskniła. Za chwilę papiery będą do odebrania, to do widzenia-i wyszedł. Jak Jessi kurwa,pomyślałem?
Mine musiałem mieć mocno niezle wkurzoną, bo Zayn staną i zaczą poprostu mnie tulić szeptając do ucha
-Jesteś zazdrosny?-mówił-O boże Niall. Jessi to tylko koleżanka nikt inny-mówił. Staliśmy chwilę tak a
ja się tylko uspakajałem. Gdy się uspokojiłem poszliśmy do recepcji i odebraliśmy wszystkie dokumenty. Za biurkiem
siedziała dość ładna dziewczyna z zielonymi oczami. Ewidentnie mnie podrywała gdy mulat wypełniał papiery.
Ładna, lecz ja mam mojego skarba.
-To czejść Niall-mrugneła Danielle.
-Pa-ledwo zdążyłem powiedzieć bo mój chłopak prawie siłą mnie z szpitala wyniusł.Gdy byliśmy na dworze
mój chłopak spojżał na mnie i zaczą się drzeć
-Co to miało być? Miła pogawędka?-był zirytwany.Za śmiałem się, czym go wkurzyłem-I z czego się śmiejesz?
-Och. Głuptasie wyglądasz seksownie kiedy jesteś zazdrosny-mruknełem przytulając go.
-Ja..nie..jestem...zazdrosny...eee...no...może trochę tak-chciał się wyplątać lecz go pożądnie terzymałem.
Gdy się uspokojił, zaczełem go całować tak jak nigdy wcześniej. Gdy się oderwaliśmy od siebie, zwruciłem moje
usta wypowiadające do jego ucha słowa-Kocham Cie Zayne.
Mulat chwilę na mnie patrzył poczym odszepną-Ja ciebie też.
-Choć wracamy do domu-powiedziałem. Ruszyliśmy wuścisku.
*tydzień puzniej
Dziś Malik idzie na kontrole. Denerwuje się. Zaynenie było już trzy godziny. Właśnie miałem do niego dzwonić
gdy wszedł do pokoju. Wyglądał na lekko przestraszonego.
-Coś się stało?-spytałem podnosząc się z miejsca
-Niall ja....
Ciąg dalszy nastąpi...
się nie jesteś sam, pomyślałem. Pani po prawej spojżała na mnie z oburzeniem, a ja spłonełem buraka.
Jechałem autobusem wprost do szpitala. Gdy tylko znalazłem się pod szpitalem, szybko odrazu
pobiegłem do sali mojego chłopaka. Przez szklane drzwi widziałem że jest gotowy do wyjścia. Wbiegłem do sali i już
po chwili trzzymałem Malika w ramionach.
-Jak wyniki?-spytałem.
-To tylko przemęczenie na szczęście-odezwał się lekarz który pojawił się z nikąd-dzień dobry panie Horan.
-Oh, tylko przemęczenie no tak. to dobrze,dzień dobry panie Brown-lekko się zawstydziłem.-Czyli Zayne może już
wyjść?-spytałem.
-Tak za chwilę będzie mógł nas opuść. tylko jeszcze sprawy papierkowe, no i zwolnienie na kilka dni z pracy wypisze...
ah no i jeszcze spodziewam się pana wizyty za tydzień na kontrlole-lekarz już chciał wychodzić gdy za trzymał go głos
mojego skarba.
-Ale po co na kontrole? A po to żeby mieć stu procent pewność co do diagnozy-dodał-no i jeszcze Jessi pewnie by się
za panem stęskniła. Za chwilę papiery będą do odebrania, to do widzenia-i wyszedł. Jak Jessi kurwa,pomyślałem?
Mine musiałem mieć mocno niezle wkurzoną, bo Zayn staną i zaczą poprostu mnie tulić szeptając do ucha
-Jesteś zazdrosny?-mówił-O boże Niall. Jessi to tylko koleżanka nikt inny-mówił. Staliśmy chwilę tak a
ja się tylko uspakajałem. Gdy się uspokojiłem poszliśmy do recepcji i odebraliśmy wszystkie dokumenty. Za biurkiem
siedziała dość ładna dziewczyna z zielonymi oczami. Ewidentnie mnie podrywała gdy mulat wypełniał papiery.
Ładna, lecz ja mam mojego skarba.
-To czejść Niall-mrugneła Danielle.
-Pa-ledwo zdążyłem powiedzieć bo mój chłopak prawie siłą mnie z szpitala wyniusł.Gdy byliśmy na dworze
mój chłopak spojżał na mnie i zaczą się drzeć
-Co to miało być? Miła pogawędka?-był zirytwany.Za śmiałem się, czym go wkurzyłem-I z czego się śmiejesz?
-Och. Głuptasie wyglądasz seksownie kiedy jesteś zazdrosny-mruknełem przytulając go.
-Ja..nie..jestem...zazdrosny...eee...no...może trochę tak-chciał się wyplątać lecz go pożądnie terzymałem.
Gdy się uspokojił, zaczełem go całować tak jak nigdy wcześniej. Gdy się oderwaliśmy od siebie, zwruciłem moje
usta wypowiadające do jego ucha słowa-Kocham Cie Zayne.
Mulat chwilę na mnie patrzył poczym odszepną-Ja ciebie też.
-Choć wracamy do domu-powiedziałem. Ruszyliśmy wuścisku.
*tydzień puzniej
Dziś Malik idzie na kontrole. Denerwuje się. Zaynenie było już trzy godziny. Właśnie miałem do niego dzwonić
gdy wszedł do pokoju. Wyglądał na lekko przestraszonego.
-Coś się stało?-spytałem podnosząc się z miejsca
-Niall ja....
Ciąg dalszy nastąpi...
Subskrybuj:
Posty (Atom)