piątek, 31 maja 2013

Rozdział 20 i 21 "Jak mogłeś?"

Dla  

Postanowiliśmy zaczekać z zamówieniem na nich. Niall już nie jest aż tak spięty. Chwilę później moja mama wpadła do kawiarni jak burza, a za nią mój ojciec, zdyszany.
-Zayn- krzyknęła, przytulając mnie. A za chwilę mojego blondyna.
-Tak miło was widzieć. Tak się cieszę- paplała. Tata jedynie przywitał się podając dłoń. Niall'owi kamień spadł z serca. Podszedł kelner, złożyliśmy zamówienia. Zajęci rozmową ledwo zauważyliśmy przybycie naszych dań. 
-Mamo. Tato. Chciałbym wam coś ogłosić- powiedziałem chwytając mojego ukochanego za rękę, na której był pierścionek, a raczej obrączka zaręczynowa- Nawet nie wiecie jaki jestem szczęśliwy. Ja i Niall zaręczyliśmy się- powiedziałem i podniosłem dłoń partnera.
-Tak się cieszę dzieci-powiedziała bliska łez mama.
-Yy...gratulacje. Naprawdę się cieszę-powiedział mój tata uśmiechając się do nas. Posiedzieliśmy jeszcze trochę po czym moi rodzice oznajmili że muszą jechać, szybko się pożegnaliśmy. Zapłaciliśmy. I postanowiliśmy wrócić do domu. Niall szedł przytulony do mojego boku. Byłem szczęśliwy. Zresztą on też.
-oczami Niall'a-
Jestem taki szczęśliwy. Rodzice mojego mężczyzny, akceptują nas. Jego mama prawie się popłakała gdy się dowiedziała o zaręczynach .Moich rodziców poinformowałem już tego samego dnia. Cieszyli się. W domu szybko poszedłem wykąpać. Zaraz po mnie poszedł Zayn. Gdy tylko mój chłopak poszedł się kąpać, postanowiłem zrobić mu niespodziankę. Posprzątałem ciuchy i inne rzeczy. Zmieniłem pościel, porozstawiałem i zapaliłem świeczki o zapachu waniliowym i czekoladowym. Porozsypywałem płatki róż. Szybko pobiegłem do kuchni po kieliszki, szampana, truskawki i bitą śmietanę oraz sos czekoladowy. Zaniosłem i ustawiłem to w pokoju. Przebrałem się w czarne bokserki. Usłyszałem kroki na korytarzu. Schowałem się za drzwiami. Gdy wszedł do pokoju zasłoniłem mu oczy. I zamknąłem na klucz drzwi.
-Zgadni kto to? -szepnąłem uwodzicielsko mu do ucha, uśmiechając się. Zamruczał.
-Hm. Czyżby mój Niall- oderwał moje ręce od swoich oczu.
-Niespodzianka- szepnąłem stojąc stając obok niego. Pocałowałem go w szyję.
-Miła ta niespodzianka- zamruczał. Zaczęliśmy się całować.
-Niall, kocham cię- powiedział. Doszliśmy do łóżka całując się. Ta noc jak wiele innych była nasza. Tylko ja i on.

***kilka miesięcy później***
Miesiące mijały. Był maj. Ja i Zayn z dnia na dzień kocham się jeszcze mocniej. Choć nie wiem czy to możliwe. No ale cóż, chyba tak. Ostatnio rozmawialiśmy nawet o dacie ślubu, oraz o adopcji i surogatce. Szedłem właśnie parkiem, z pracy do domu myśląc o Zayn'ie, gdy zadzwonił mój telefon.
-Halo-odebrałem nie patrząc na wyświetlacz.
-Tęsknię-powiedział głos należący do mojego skarba- Wracaj natychmiast do domu-zażądał.
-Naprawdę?- zapytałem uwodzicielsko.
-Wracaj-krzykną błagalnie-Ja umieram z tęsknoty. Kochanie litości. Cały dzień myślę tylko o tobie. O tym, że chce się do ciebie przytulić i całować cię- rozmarzył się- A może ty mnie zdradzasz? Do jasnej cholery Niall! Kiedy będziesz w domu? -zapytał wściekle.
-Dopiero co pracę skończyłem- byłem rozbawiony postawą mojego narzeczonego- i nie, nie zdradzam cię kochanie .Kończę pa- rozłączyłem się. Od kiedy w centrum handlowym jakaś dziewczyna mnie zaczęła podrywać, jest wściekle zazdrosny. A co ja mam powiedzieć? Jego to każda podrywa. Oczywiście też mu robię sceny zazdrości, ale on przegina ostatnio. Gdy wszedłem do domu, Zayn wbiegł do korytarza z krzykiem.
-Wróciłeś-wskoczył na mnie, oplatając rękami moją szyję  oraz nogami w pasie-tęskniłem- powiedział i zaczął mnie całować. Nie czekając ani chwili oddałem całym sobą pocałunek. Po paru minutach odsunęliśmy się lekko od siebie .Zayn wtulił się mocno we mnie.
-Kocham cię. Bardzo mocno. Wiesz o tym?- zapytał.
-Wiem ja ciebie też misiu-pocałowałem jego policzek.-Kochanie muszę się rozebrać, zejdź ze mnie-poprosiłem.
-Rozebrać. Hm w tym to ja ci pomogę .Dziś tak szybko?- powiedział uwodzicielsko. Zaśmiałem się. A temu tylko jedno w głowie.
-Nie takie rozbieranie Malik-powiedział wchodzący do kuchni Lou z swoim mężem u boku-Dzięki Niall że już przyszedłeś. Bo Zayn wymyślał już, że go zdradzasz albo wypadek miałeś. Szału można dostać- pożalił się z kuchni.
Słuchałem tego rozbierając się, z rozbawieniem. Weszliśmy do kuchni. Lou siedział Hazz'ie na kolanach.
-Ty tak samo robisz gdy chodzi o Harry'ego-wycedził Zayn
-Ale kochanie to nie tak- zwrócił się do mnie.
-Jakie kochanie? To twój chłopak, Zayn? Zayn!- powiedziała dziewczyna.
-Tak, jestem jego chłopakiem. A ty kim, kurwa mać, jesteś?- powiedziałem wściekle.
-Byłą dziewczyną Zayn'a. Myślałam, że cię odzyskam Zayn. Ale chyba zmieniłeś ligę-uśmiechnęła się- Jestem Alice- podała dłoń.
-Jestem Niall- powiedziałem. Zayn podszedł do mnie.
-Alice co ty tu robisz?- zapytał.
-Chciałam zapytać czy nie przenocowałbyś mnie przez kilka nocy dopóki nie znajdę sobie mieszkania- powiedziała.
-Przecież ty wynajmowałaś z Evą mieszkanie w centrum od tego fajnego kolesia, co się stało?- zapytał Zi.
-Wynajmowałam. Czas przeszły jest dobry w tym stosunku. Ed wszedł do nas dziś, a że my nie gotowe i no...my miałyśmy drzewko marychy, i no on zobaczył je i wywalił nas z mieszkania- powiedziała ze łzami.
-Skąd miałyście marihuanę w domu?- wrzasnął wściekły Zayn.
-To nie była moja- zaczęła tłumaczyć- To była jej, Eve. Ja nie biorę od dawna. Zmieniłam się- powiedziała płacząc. Usiadłem przytulając ją. Było mi żal jej, gdy tak płakała
-No już, spokojnie-powiedziałem do dziewczyny, która wtuliła się we mnie- Zi nie krzycz. Spokojnie. Posłuchaj jeżeli nasi współlokatorzy nie będą mieć zastrzeżeń to możesz zostać na kilka dni. Pomogę ci coś znaleźć. Masz pracę?- zapytałem z nadzieja że ma.
-Tak. Mam. Nawet dobrze płatną- uśmiechnęła się do mnie -Naprawdę mogę zostać?
-Dopóki czegoś nie znajdziesz to jasne.
-Dziękuję. Nawet nie wiecie jak. Będę się dokładać do jedzenia, dobrze?- zapytała.
-Nie ma takiej potrzeby-odparłem.
-Nie ma mowy, będę się dokładała choć tyle mogę zrobić żebyście nie odczuli że tu mieszkam-powiedziała.


-oczami Danielle-
Kiedy wchodziłam do kawiarni mojej kumpeli zauważyłam Liam'a z...Alice. Oni się całowali. Łzy pociekły mi po policzku. Zamorduje małpę, pomyślałam podchodząc do ich stolika.
-Nienawidzę cię-powiedziałam zwracając na siebie ich uwagę- Zamorduje cię suko. Wredna małpa- krzyknęłam do niej. I zaczęłam okładać ją pięściami. Dziewczyna próbowała się marnie bronić. Liam próbował mnie uspokoić.
-Oczami Liam'a-
Jak tylko udało mi się uspokoić Dani ,od razu uciekła. Wybiegłem za nią z kawiarni Mary. Wolałem i biegłem. Dopiero w parku udało mi się, ją dogonić.
-Danielle proszę porozmawiajmy-nalegałem.
-Liam my nie mamy o czym rozmawiać. Ty mnie zdradziłeś- i uciekła. A ja miałem ochotę się rozpłakać. Co ja narobiłem? Jak mogłem zdradzić Dani .Przecież ją kocham. Alice to chwila słabości. Boże co ja narobiłem.
-Oczami Harry'ego-
-Halo-powiedziałem do słuchawki.
-Hazz przyjedź do mnie-w aparacie usłyszałem głos Danielle- Potrzebuję ciebie-płakała.
-Danielle co się stało? Dlaczego płaczesz?- dopytywałem się.
-Przyjedź do mnie proszę- płakała-I na razie o nic nie pytaj.
-Dobrze. Będę za godzinę- rozłączyłem się. Do domu szybko dotarłem, myśląc o telefonie od Dan. Choć z Dan znany się krótko to stała się moja przyjaciółką.
-Louis będę nocował dziś u Dan-powiedziałem do mojego męża-Coś się stało bo zadzwoniła zapłakana-pocałowałem go w policzek- Nie jesteś zły prawda?
-Nie jasne że nie. Jedź pa- powiedział.
Szybko wyszedłem. Do Danielle dojechałem najszybciej jak się dało. Gdy tylko moja przyjaciółka mnie zobaczyła, od razu przytuliła się płacząc. Dłuższą chwilę zajęło mi jej uspakajanie i wyciąganie co się stało. To co usłyszałem chyba do końca życia nie zapomnę. 
-Liam mnie zdradził z tą całą Alice-powiedziała rycząc jeszcze głośniej. Zacząłem ją pocieszać. Jednocześnie mając ochotę pojechać do domu i obedrzeć Liam'a z skóry. Jak on mógł?
-oczami Zayn'a-
Wróciłem do domu z Niall'em. Postanowiliśmy posiedzieć w salonie oglądając tv. Po chwili dołączył się Lou.
-A gdzie Harry?- zapytałem spostrzegając że go nie ma.
-U Danielle. Zostaje u niej na noc-odparł wzruszając ramionami.
Nic nie odpowiedziałem. Zresztą nie miałbym szans cokolwiek powiedzieć, ponieważ w tej samej chwili do pokoju wpadł Liam. Był w strasznym stanie. Cały zapłakany trząsł się. Szybko wszyscy do niego podlecieliśmy. Dłuższą chwilę zajęło nam uspokojenie łkającego Liam'a. Dopiero po godzinie uspakajania udało się nam
-Bo ja...bo ja zz...zdradziłem Dan- załkał. Stałem jak słup soli.
-Coś ty zrobił?- zapytałem- I z kim?
-No zdradziłem Danielle z Alice. Ale to- zaczął się tłumaczyć- był tylko pocałunek i tylko raz. Ja nie chciałem- ryczał dalej. Ukucnąłem przy nim.
-Ciii spokojnie- powiedziałem. Głaskałem go po głowie- Kotku-zwróciłem się do Horana- przynieś chusteczki-powiedziałem słodko. Po chwili Niall rzucił je do mnie. Liam'a zaczął pocieszać Louis, a ja podałem mu chusteczki. Zacząłem go również pocieszać, kątem oka widziałem jak Niall wychodzi z pokoju. Poszedłem za nim do kuchni, stanąłem za drzwiami.
-Dan .Proszę on nie chciał- podsuchałem- Tak wiem. Ale proszę no, to jak pogadaj z nim. Ja wybaczyłem Zayn'owi to ty Li możesz. Okej to on zaraz do ciebie przyjedzie. Pa-odwrócił się w stronę drzwi, a ja nie zdążyłem uciec. Zresztą nie chciałem. Zanim coś wypowiedział, wpiłem się mu w usta namiętnie całując. Po chwili odsunęliśmy się i poszliśmy do Liam'a powiedzieć co i jak. A ten tylko podziękował i pobiegł.  


CZYTASZ-KOMENTUJ!

4 komentarze:

  1. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!
    Doczekałem się <3
    Nie lubię tej Alice, coś tak czułem, że namiesza. Ale nie myślałem, że u Liama i Danielle ; o
    Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdrosny Zayn jest słodki :) Alice też nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, pomimo, iż nie czytam od początku te dwa rozdziały wydają się być bardzo ciekaaaaaaaaaaawe i wgl.. ;)

    OdpowiedzUsuń